Miał dziesięć pięter i stalową konstrukcję. Pozostała po nim kupa gruzu i zwałowisko stali. W Jelczu-Laskowicach trzecie podejście do wyburzenia wieżowca po byłych zakładach samochodowych, zakończyło się sukcesem.
- Tym razem się udało, budynku już nie ma. Pył opada, rozwiewa go wiatr – relacjonował na antenie TVN24 reporter Tomasz Kanik. - Do naruszonej konstrukcji stalowej przyłożono ładunki wybuchowe. I kilka minut przed godz. 11.00, budynek runął – dodał.
Na materiale, jaki zarejestrowały kamery TVN24 widać, jak błękitne niebo i żółciejące drzewa przysłaniane są przez tumany pyłu. Słychać huk. Po kilkunastu sekundach konstrukcji już nie ma.
Nieskuteczne eksplozje
Mimo dwukrotnych prób, o godzinie 13.00 i 14.30, budynek stał tak, jak stał wcześniej. Wybuchy tylko nieznacznie naruszyły żelbetowe filary.
- Konstrukcja stalowa jest bardzo trudna do wyburzenia. Przygotowania trwały 3 dni – tłumaczy inż. Krzysztof Dymek z firmy Major, odpowiadającej za wyburzenie.
To historia miasta
Dziesięciopiętrowy wieżowiec był siedzibą zakadów samochodowych Jelcz. Teren został jednak sprzedany, a obecny właściciel, firma logistyczna ze Śląska, planuje na nim budowę swojego oddziału.
- Ten budynek, to kawał historii Jelcza - mówi Michał Menartowicz, który przyglądał się wyburzaniu budynku. - We wtorek starsi ludzie przychodzili i opowiadali na którym piętrze pracowali, które okno było przy ich biurkach - dodaje.
Autor: drud/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24