Wszczął awanturę, dusił żonę, uciekł na dach budynku i spadł na dach radiowozu. Grozi mu za to nawet dożywocie. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 30-letniemu wałbrzyszaninowi.
- Mieszkaniec Wałbrzycha jest oskarżony o usiłowanie pozbawienia życia swojej żony oraz psychiczne i fizyczne znęcanie się nad nią i dwojgiem małoletnich dzieci przez okres trzech lat – informuje Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Awantura i nieudana ucieczka
Do feralnych wydarzeń doszło w sierpniową noc. Pomiędzy pijanym 30-latkiem, a jego żoną doszło do kłótni: - Kobieta wraz z dziećmi chciała uciec z mieszkania. Wtedy oskarżony zaczął ją dusić, uciskając jej szyję i uderzając ją pięścią w brzuch. Policję zaalarmowała córka małżonków - relacjonuje Ścierzyńska.
Gdy 30-latek usłyszał sygnał nadjeżdżającego radiowozu, uciekł na dach budynku. Według śledczych chciał tam popełnić samobójstwo. - Owinął sobie wokół szyi kabel antenowy i skoczył w dół. Przewód nie wytrzymał ciężaru jego ciała i urwał się - mówi Ścierzyńska. W ten sposób sprawca domowej awantury spadł na dach policyjnego radiowozu.
Nawet dożywocie
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę i udzielili mu pomocy. Jego żona wymagała hospitalizacji. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla awanturnika. Mężczyźnie grozi od ośmiu lat więzienia do dożywocia.
Do wydarzeń doszło w Wałbrzychu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24