Wrocławscy policjanci odebrali w sobotę zgłoszenie o nielegalnej rozbiórce zabytkowej willi na Karłowicach. Gdy patrol dotarł na miejsce, po budynku niemal nie było już śladu. Dolnośląski wojewódzki konserwator zabytków zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury.
Policję zawiadomił w sobotę rano przypadkowy przechodzień, którego zaniepokoiły prace prowadzone przy ul. Kasprowicza 23. Obiekt był niszczony przy pomocy koparki.
- Oczywiście na miejsce pojechali policjanci. Kiedy dotarli pod wskazany rejon, niestety ten budynek został już rozebrany całkowicie. Na miejscu policjanci zastali dwóch pracowników firmy rozbiórkowej. Jeden to operator koparki, drugi to mężczyzna, który mu w tych pracach rozbiórkowych pomagał - powiedział komisarz Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
"Właściwie mamy już tylko cokół budynku"
Funkcjonariusze wylegitymowali obu mężczyzn. Okazało się, że wykonywali pracę zleconą przez właściciela budynku. Na miejscu zjawił się też konserwator zabytków.
- Prace były w bardzo dużym stopniu zaawansowania. Właściwie w dniu dzisiejszym mamy już tylko cokół budynku, tę partię przyziemia zachowaną, a reszta jest rozebrana. Nakazałem wstrzymanie prac rozbiórkowych. W sensie nieformalnym, bo okazało się, że na miejscu nie ma dziennika budowy - powiedział Daniel Gibski, dolnośląski wojewódzki konserwator zabytków.
Właściciel twierdzi, że willa stanowiła zagrożenie
Właściciel przekonywał konserwatora w rozmowie telefonicznej, że rozbiórka została zgłoszona do powiatowego inspektora nadzoru "ze względu na awaryjny stan i zagrożenie życia osób postronnych".
- Nie do końca mnie to przekonuje, bo z ogólnodostępnych materiałów z portalu głównego inspektora nadzoru budowlanego nie wynika, żeby zgłoszenie było. Poza tym to jest obowiązek każdego właściciela obiektu budowlanego, nie tylko zabytku - dbanie o stan techniczny i zabezpieczenie parceli przed dostępem osób postronnych, więc to są słabe argumenty - powiedział Gibski.
Chcieli ją rozbudować, nie dostali zgody
Wcześniej właściciel próbował uzyskać zgodę na rozbudowę willi o nowoczesne skrzydło tej samej wielkości, na co nie uzyskał zgody. Był więc świadomy, że budynek podlega ochronie.
- Trzeba pamiętać, że willa jest ujęta w gminnej ewidencji zabytków, jest położona na obszarze historycznej dzielnicy Karłowice, która również jest w ewidencji zabytków i chroniona jest ustaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, no więc mamy tutaj taką kumulację form ochrony. Oczywiście, jeśli potwierdzą się fakty, że jest to kompletnie samowolne działanie, to przewiduję zgłoszenie do prokuratury - zapewnił Gibski.
Za zniszczenie zabytku grożą surowe kary, nawet do ośmiu lat więzienia. Sąd może też nakazać odbudowę obiektu, a także zasądzić nawiązkę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków w wysokości do wartości uszkodzenia zabytku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/OsiedleKarlowiceRozankaWroclaw