Powiat trzebnicki (woj. dolnośląskie) od kilku dni ma dwóch starostów. Nowy starosta jest z PO, dotychczasowy z PiS. Jeden i drugi uważa, że urząd piastuje zgodnie z prawem. Mieszkańcy są zgodni: to parodia.
- Jestem starostą trzebnickim wybranym przez radę powiatu 18 grudnia 2014 roku - mówi Waldemar Wysocki, przedstawiciel PiS. Problem w tym, że w urzędzie pojawił się ktoś, kto wygłasza niemal identyczną kwestię. - Jestem starostą trzebnickim zatrudnionym przez radę powiatu 30 listopada 2015 roku - informuje Marek Łapiński, były poseł PO.
"Poseł jest bezrobotny i szuka sobie pracy"
Sytuacja to rezultat uchwały podjętej przez radę powiatu w poniedziałek. Właśnie wtedy 11 radnych koalicji PO-PSL unieważniło uchwałę, która w 2014 roku powołała starostę Wysockiego. Powołali też nowy zarząd, a ten stary uważa nową uchwałę za nieważną. Według Wysockiego winę za zaistniałą sytuację ponosi Łapiński, który w ostatnich wyborach parlamentarnych nie uzyskał poselskiego mandatu. - Poseł jest bezrobotny i szuka sobie pracy. Dlatego wymyślił, że będzie to najlepsze miejsce dla niego. Stąd to zamieszanie - twierdzi dotychczasowy starosta.
Ten mówi z kolei: to większość radnych zdecydowała, że pełnię tę funkcję. Ta większość to 11 radnych.
"Starostę konstytuuje nie gabinet, ale uchwała"
Te słowa wydają się nie robić wrażenia na staroście Wysockim. - Przyjeżdżam do pracy, wykonuję swoje obowiązki. Pracuję. Niczego tylko nie podpisuję, żeby ludzie nie mieli później nieprzyjemności - przyznaje Wysocki.
Co na to nowy starosta? Jego zdaniem Wysocki w swoim byłym gabinecie prowadzi "protest radnego". - Jednak dopóki nie grozi to bezpieczeństwu mieszkańców, czyli nie paraliżuje prac urzędu to niech ten protest trwa. To nie gabinet konstytuuje starostę, ale uchwała - uważa polityk Platformy.
Mieszkańcy: tu nie chodzi o sprawę społeczną, a o pieniądze
Co na to zamieszanie mieszkańcy powiatu? - Dla mnie to parodia. Tu nie chodzi o sprawę społeczną, a o pieniądze - uważa pan Krzysztof. Z kolei inni przyznają, że "nie wiadomo, do kogo się zwrócić". - Powinni się zająć pracę i tyle. Według mnie nie powinni się kłócić, a podać sobie ręce i w zgodzie pracować. Na tym tracą wszyscy - uważa jedna z kobiet.
Pomóc w rozstrzygnięciu sytuacji w starostwie trzebnickim ma wojewoda dolnośląski.
Konflikt trwa w starostwie powiatowym w Trzebnicy:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław