O mały włos nie doprowadził do wypadku - oceniają jazdę nauczyciela dolnośląscy policjanci, którzy właśnie zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. Skierowali też wniosek do sądu o ukaranie 31-latka zakazem prowadzenia pojazdów po tym, jak "w rażący sposób naruszył przepisy ruchu drogowego i zasady bezpieczeństwa". Nauczyciel autem przewoził swoich uczniów.
- Podczas patrolowania drogi krajowej nr 30 policjanci z Bolesławca zauważyli auto, którego kierowca wyprzedzał w miejscu niedozwolonym. Po chwili postanowił uniemożliwić wykonanie manewru wyprzedzania innemu kierowcy, który taki manewr właśnie rozpoczął. Blokując lewy pas jezdni, kierujący audi mało co nie doprowadził do wypadku - informuje st. asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Do zdarzenia doszło w piątek 17 kwietnia.
Policja: "Zabraliśmy mu prawo jazdy"
Policjanci, po zatrzymaniu pojazdu do kontroli, wylegitymowali kierującego. Okazał się nim 31-letni nauczyciel z Zespołu Szkół Zawodowych i Licealnych w Zgorzelcu. Przewoził czterech swoich uczniów.
- Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego i zasad bezpieczeństwa, funkcjonariusze zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy oraz skierowali do sądu wniosek o ukaranie i zastosowanie środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów - precyzuje Petrykowski.
Dyrektorka: "Dziś przyjechał do szkoły autem"
Mężczyzna odpowie teraz za brawurową jazdę przed sądem, który również zdecyduje, na jak długo straci on prawo jazdy.
- Nauczyciel tłumaczył mi, że nie przyjął mandatu. No chyba mu nie zatrzymali prawa jazdy skoro przyjechał dziś do szkoły autem - komentuje w rozmowie z tvn24.pl zachowanie podwładnego Jolanta Szymańska, dyrektor ZSZiL w Zgorzelcu.
Mężczyzna ma jutro stawić się w komendzie policji.
Autor: balu/ec / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KWP we Wrocławiu