Kierowca samochodu osobowego najpierw zatrzymał się przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym, a później ruszył. Państwowa Komisja Badań Wypadków Kolejowych opublikowała raport oceniający przebieg wypadku w Chmielowicach (woj. opolskie). Według ekspertów, kierowca samochodu nie zastosował się do przepisów ruchu drogowego. W zderzeniu zginęły cztery osoby.
Do wypadku na przejeździe kolejowym na trasie Opole - Szydłów doszło 27 lutego 2018 roku. Kilka minut przed godziną 19 osobowy volkswagen wjechał na pozbawiony rogatek przejazd. W auto uderzył rozpędzony szynobus. Samochodem jechał mężczyzna i trzy kobiety. Wszyscy zginęli na miejscu. Byli obywatelami Ukrainy w wieku od 20 do 60 lat.
Szynobus zatrzymał się około dwustu metrów za przejazdem. Nikomu z pasażerów ani z obsługi pociągu nic się nie stało.
Zatrzymał się, a później ruszył
Przyczyny wypadku bada prokuratura. To, co się stało, wyjaśniała też Państwowa Komisja Badań Wypadków Kolejowych. Komisja zakończyła swoje prace. Z opublikowanego przez nią raportu wynika, że główną przyczyną wypadku było niezastosowanie się kierowcy do przepisów ruchu drogowego.
Jak ustalili eksperci, kierowca najpierw zatrzymał się przed przejazdem, jednak po chwili - z niewiadomych przyczyn - ruszył, by wjechać na przejazd "mimo nadjeżdżającego pociągu od lewej strony kierowcy, w czasie gdy inne zatrzymane pojazdy oczekiwały na przejazd tego pociągu". Jako przyczynę pośrednią wskazano "niesprzyjające warunki powodujące utrudnienia w obserwacji zbliżającego się pociągu".
Eksperci: reakcja maszynisty była prawidłowa
Eksperci ocenili też zachowanie maszynisty. Jego reakcja - zdaniem twórców raportu - była prawidłowa. Mężczyzna zbliżając się do przejazdu kilkakrotnie podawał sygnał ostrzegawczy. Zaczął hamować w momencie wjazdu auta na przejazd. Zarówno maszynista, jak i kierownik pociągu byli trzeźwi. Do wypadku doszło w dziesiątej godzinie pracy tego pierwszego i piątej godzinie pracy tego drugiego.
Do wypadku doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Chmielowicach:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24