Nie ma podstaw, by Trybunał Konstytucyjny badał, czy składanie pytań prejudycjalnych do TSUE przez polskich sędziów jest zgodne z konstytucją - wynika z pisma przesłanego przez szefa dyplomacji Jacka Czaputowicza do prezes TK Julii Przyłębskiej. Czaputowicz przedstawił w nim stanowisko MSZ dotyczące zapytania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, jakie złożył do TK na początku października.
4 października minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności z polską konstytucją artykułu 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. To rozszerzenie wniosku skierowanego przez prokuratora generalnego do trybunału 23 sierpnia. Uczynił to po serii pytań prejudycjalnych skierowanych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przez polskich sędziów.
Ziobro wniósł w swoim piśmie o sprawdzenie artykułu 267 Traktatu "w zakresie, w jakim dopuszcza występowanie przez sąd z pytaniem prejudycjalnym o wykładnię Traktatów lub o ważność i wykładnię aktów przyjętych przez instytucje, organy lub jednostki organizacyjne Unii, w sprawach dotyczących ustroju, kształtu i organizacji władzy sądowniczej oraz postępowania przed organami władzy sądowniczej państwa członkowskiego Unii Europejskiej".
"Zajmowanie się wnioskiem jest bezzasadne"
Z pisma ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza do prezes TK Julii Przyłębskiej, o którym jako pierwszy napisał portal OKO.press, wynika, że resort spraw zagranicznych uważa zajmowanie się wnioskiem Ziobry przez TK za bezzasadne.
Czaputowicz wskazuje, że artykuł, którego dotyczy pytanie Ziobry, jest częścią norm prawnych, które Polska zaakceptowała przystępując do Unii Europejskiej.
Jak dowodzi szef MSZ, kompetencje TK do badania konstytucyjności unijnych traktatów są niejasne, a według części prawników powinny ograniczyć się tylko do traktatów akcesyjnych. Ponadto sam trybunał potwierdził, że nie bada konstytucyjności unijnych traktatów, a prawo Unii Europejskiej jest specyficzne i może być traktowane inaczej niż typowe prawo międzynarodowe.
16-stronicowy dokument skierowany przez Czaputowicza do Przyłębskiej jest datowany na 12 października.
Czy TK może oceniać unijne traktaty?
Minister Czaputowicz w swoim stanowisku podkreślił, że artykuł 188 polskiej konstytucji nie daje Trybunałowi Konstytucyjnemu możliwości kontroli prawa wtórnego.
"Trybunał Konstytucyjny nie jest uprawniony na podstawie art. 188 Konstytucji do badania zgodności prawa wtórnego z Konstytucją" - czytamy.
Inaczej sytuacja wygląda w kwestii prawa pierwotnego. Czaputowicz wyjaśnił, że "prawo pierwotne Unii Europejskiej zawarte w traktatach jest niewątpliwie prawem międzynarodowym, jako prawo ustanowienie przez poszczególne państwa członkowskie w drodze umowy między narodowej".
"Nie budzi więc wątpliwości, że charakter taki ma także Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który zastąpił Traktat o ustanowieniu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej" - zaznaczył.
"Zagadnienie kompetencji jurysdykcyjnych Trybunału co do badania zgodności z Konstytucją traktatu akcesyjnego i prawa pierwotnego Unii Europejskiej było od dawna dyskutowane w doktrynie, a poglądy były rozbieżne. Zdaniem niektórych autorów, ze względu na to, że zarówno traktat akcesyjny, jak i traktaty tworzące Unię i Wspólnoty są umowami międzynarodowymi, podlegają pełnej kontroli zgodności z Konstytucją ze strony TK" - czytamy w stanowisku szefa MSZ.
Czaputowicz jest zdania, że brak kompetencji Trybunału Konstytucyjnego do oceniania unijnych traktatów wynika między innymi też z tego, że art. 267 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej jest częścią unijnego dorobku prawnego ("acquis communautaire") zapisanego w traktatach przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.
"Polska, akceptując postanowienia Traktatu Akcesyjnego, przyjęła acquis communautaire [dorobek wspólnotowy UE - przyp. red.], na które składało się nie tylko wypracowane orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości, ale także przepisy prawa pierwotnego, w tym także ówczesny art. 234 TWE (obecnie art. 267 TFUE)" - czytamy w dokumencie opublikowanym na stronie TK.
Czaputowicz przypomniał, że w 2005 roku "Trybunał Konstytucyjny potwierdził zgodność z Konstytucją Traktatu Akcesyjnego, w tym ówczesnego art. 234 TWE (odpowiednik obecnego art. 267 TFUE)".
Pytania prejudycjalne
Minister komentuje też samą procedurę pytań prejudycjalnych.
"Powinność zwrócenia się z pytaniem prejudycjalnym stanowi prawną konsekwencję przyjętych suwerennie zobowiązań międzynarodowych (wspólnotowych) państwa polskiego jako państwa członkowskiego Wspólnot i Unii Europejskiej" - dodał szef MSZ.
Podkreśla w tym miejscu znaczenie artykułu 267 dla unijnego porządku prawnego. "Głównym celem właściwości przyznanej Trybunałowi na podstawie art. 267 TFUE jest zapewnienie, by prawo Unii Europejskiej było stosowane w sposób jednolity przez sądy krajowe. Procedura odesłania prejudycjalnego ustanowiona w art. 267 TFUE jest instrumentem proceduralnym mającym istotne znaczenie dla zapewnienia spójnego stosowania i przestrzegania prawa Unii przed wszystkimi sądami krajowymi państw członkowskich" - czytamy w dokumencie.
MSZ: stanowisko nie polemizuje z tezami zawartymi we wniosku Ziobry
W środę w południe Biuro Rzecznika Prasowego MSZ przekazało, że stanowisko resortu spraw zagranicznych w sprawie wniosku Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego pytań prejudycjalnych zadanych przez polskich sędziów TSUE "ma jedynie charakter informacyjny i ekspercki".
"Pismo rzeczowo przedstawia najważniejsze tezy z dotychczasowego orzecznictwa TK i TSUE. Dokument nie zawiera natomiast konkluzji ani wniosków, jakie sugerują niektóre media. Dokument nie kwestionuje w szczególności dopuszczalności wniosku złożonego przez Prokuratora Generalnego i nie polemizuje w jakikolwiek sposób z tezami zawartymi w tym wniosku" - podkreśliło biuro prasowe resortu spraw zagranicznych.
Ministerstwo podkreśla również, że "rolą MSZ w postępowaniu przed TK nie jest proponowanie konkretnego rozstrzygnięcia, ale przedstawienie informacji, które mogą ułatwić takie rozstrzygnięcie Trybunałowi Konstytucyjnemu".
Stanowisko MSZ dot. wniosku Prokuratora Generalnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją art. 267 TFUE pic.twitter.com/yFcXxzBGKv
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP (@MSZ_RP) 31 października 2018
"Nie ma tam żadnej sugestii, że wniosek prokuratora generalnego jest w jakiś sposób niedopuszczalny"
- Interpretacje, że jest spór czy rywalizacja w ramach rządu, są zupełnie pozbawione podstaw – mówił w środę w Mińsku już sam minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, komentując po kilkunastu godzinach pismo ze stanowiskiem MSZ przesłane do Trybunału Konstytucyjnego.
- To pismo ma na celu umożliwienie trybunałowi podjęcie właściwej decyzji. W szczególności nie ma tam żadnej sugestii, że wniosek prokuratora generalnego jest w jakiś sposób niedopuszczalny – podkreślał Czaputowicz.
Dodał, że chodzi o "przedstawienie stanu faktycznego, argumentów", a stanowisko MSZ ma charakter "informacyjny".
- Kwestia dotyczy prawa Unii Europejskiej, przedstawiliśmy stanowisko eksperckie i informacyjne, rzetelną analizę tego, jak kwestia pytań prejudycjalnych jest przedstawiana w orzecznictwie z jednej strony Trybunału Konstytucyjnego, a z drugiej TSUE – powiedział minister.
"Podtrzymujemy swoje stanowisko"
W środę rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak zapewniał, że "podtrzymujemy swoje stanowisko, które jest zgodne ze stanowiskiem rządu, a także ze stanowiskiem premiera Mateusza Morawieckiego, który 17 października podkreślił, że wiedział o tym wniosku, że je popierał".
- To stanowisko polskiego rządu jest zgodne ze stanowiskami poprzednich rządów, które uznawały prymat Konstytucji, a także uprawnienia Trybunału Konstytucyjnego, aby to ten organ oceniał zgodność z Konstytucją innych praw międzynarodowych - stwierdził.
Rzecznik MS był również pytany, czy Zbigniew Ziobro zamierza wycofać swój wniosek z Trybunały Konstytucyjnego.
- W stu procentach potwierdzam, że pozostawiamy i w stu procentach potwierdzamy: to stanowisko jest dalej aktualne - podkreślał.
Pytany o komentarz do stanowiska MSZ i czy było ono zaskoczeniem w resorcie sprawiedliwości, odpowiedział: - Nie będę komentował stanowiska Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jestem rzecznikiem Ministerstwa Sprawiedliwości, potwierdzam tylko i wyłącznie to, że my stoimy nadal na tym samym stanowisku.
Chmaj: trudno się z tą opinią nie zgodzić
Zdaniem konstytucjonalisty, profesora Marka Chmaja, minister Jacek Czaputowicz przeprowadził "solidną argumentację prawniczą opartą na licznych orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego".
Jak dodał, potwierdził to, co od dłuższego czasu mówią między innymi sędziowie Sądu Najwyższego, że "Trybunał Konstytucyjny nie może orzekać o zgodności bądź niezgodności z konstytucją art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej".
- Z tego wynika, że trybunał powinien umorzyć postępowanie w tej sprawie - mówił prof. Chmaj.
- Niestety, prawnicy z ministerstwa sprawiedliwości, w tym minister Ziobro są w swoim rozumieniu prawa unijnego i prawa polskiego, odosobnieni - stwierdził konstytucjonalista. - Trybunał Konstytucyjny nie może orzekać o zgodności lub niezgodności z polską konstytucją traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej - dodał.
- Minister Czaputowicz trafnie podkreślił, że spora część orzeczeń, na podstawie których sporządził swoją opinię, były to orzeczenia wydane przez trybunał w pełnym składzie i gdyby TK chciał teraz odstąpić od dotychczasowej linii swojego orzecznictwa, to musiałby to też uczynić w pełnym składzie - ocenił Chmaj.
- Nawet jeżeli wydałby taki wyrok, to nie miałby on żadnego znaczenia, ponieważ TK nie ma możliwości kognicji w tym zakresie - powiedział profesor. - Nawet wyrok po myśli ministra Ziobry, byłby bezprzedmiotowy - stwierdził Marek Chmaj.
Autor: plw,kb, akr//plw,now,adso / Źródło: tvn24