Dwa dęby, które od ponad 20 lat są pomnikami przyrody, rosną w pasie drogowym w podlaskiej wsi Puchły. To teren chroniony Natura 2000 i obszar szlaku turystycznego Krainy Otwartych Okiennic. Zgodę na ich wycięcie wydał wójt gminy Narew na wniosek dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Hajnówce. W ocenie urzędników dęby stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców, kierowców i ich mienia. Mieszkańcy protestują i zbierają podpisy przeciwko wycince.
Dwa 300-letnie dęby rosną w skupisku 17 drzew wpisanych do rejestru jako pomnik przyrody. Rozporządzenie wydał 10 grudnia 1998 roku ówczesny wojewoda białostocki. To grupa 15 dębów szypułkowych i dwóch lip drobnolistnych.
- Jeden z dębów jest pęknięty i spróchniały. Stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego i pieszego – przekonuje Mikołaj Janowski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Hajnówce.
Za zatrzymaniem wycinki drzew pod internetową petycją podpisało się już ponad 6600 osób. Ich liczba cały czas rośnie.
Decyzja o wycince
Decyzja o wycince dwóch 300-letnich dębówwydał wójt gminy Narew na wniosek Zarządu Dróg Powiatowych w Hajnówce. Wójt zapewnia, że urzędnicy wzorcowo przeprowadzili postępowanie administracyjne z uwzględnieniem wszystkich aspektów.
- Przede wszystkim stwierdzono, że ten drzewostan nie jest pomnikiem przyrody. Wczoraj mieliśmy na to telefoniczne potwierdzenie, będzie też dokumentacja papierowa. Po prostu nastąpił błąd we wrysowaniu – przekonuje Andrzej Pleskowicz, wójt gminy Narew.
Jak zapewnia, postępowanie jest podyktowane przesłankami ustawowymi, a ostateczna decyzja nie może być wydana bez zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Takową zgodę otrzymaliśmy, bo w uzasadnieniu jest zapis o zagrożeniu w ruchu kołowym i pieszym, a także mienia ludzkiego. Jednoznacznie było napisane, że taką decyzję można wydać – dodaje wójt.
Ochrona bez ochrony
Beata Bezubik, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku nie potwierdza tej informacji: - Do wójta wysłaliśmy pismo, że w naszej ocenie są to pomniki przyrody. Aczkolwiek dokumenty są kontrowersyjne. W rozporządzeniu wojewody jest wskazana konkretna działka, a dęby o których mówimy, są na działce obok.
Jednak w przypadku drzew, które są chronione prawnie jako pomniki przyrody, to rada gminy powinna zwrócić się do RDOŚ i zawnioskować o skreślenie ich z rejestru.
- Taki wniosek od Rady Gminy Narwi do nas nie wpłynął. Od 2009 roku uzgadniamy tylko projekty uchwały czy znieść formę ochrony czy zostawić - dodaje Bezubik.
Wycinka drzew w pasie drogowym musi być uzgadniana z RDOŚ. Nawet jeśli jej decyzja byłaby negatywna, ostateczną podejmuje rada gminy, a zgodę wydaje wójt.
Walka o dęby
O wiekowe dęby w Puchłach walczą mieszkańcy wsi. Podkreślają, że to historyczny teren podworski. Jeden z nich stoi na pasie drogowym, dlatego ma być wycięty. Przeciwnicy zbierają podpisy pod petycją, którą przekażą urzędnikom.
- Walczymy o wstrzymanie decyzji o wycince drzew, które stanowią część całego zespołu historycznych dębów, jednocześnie są jego najpiękniejszymi okazami i charakterystycznym elementem krajobrazu podlaskiej wsi Puchły – piszą w petycji przeciwnicy wycinki dębów.
Właścicielka posesji, na której rośnie kilkanaście drzew, a w części także jeden z trzystuletnich dębów, mieszka w Puchłach od ponad 20 lat, nie godzi się, by przyrodnicze dziedzictwo kulturowe zostało wycięte.
- W pierwszym akcie notarialnym miałam wpisy, że zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania na działce figuruje zabytkowy park podworski. W kolejnym akcie mam wpis 17 drzew. Z tego wynika, że dwa w pasie drogowym – wyjaśnia Maria Radziszewska. - Będę walczyła o te dęby, a jak je zetną, to postawię tam pomnik. Ogrodzę i podpiszę, że tutaj został ścięty dąb, który był wpisany do rejestru zabytków – zapewnia.
Zamiast wycinki
Wójt gminy twierdzi, że drzewa zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców, bo są przechylone na drogę. Ten argument nie przemawia do właścicielki działki. Kiedy kupiła tu posesję dąb był już wtedy przechylony. – Jest tyle nowych metod na zabezpieczenie, że to nie polega na tym, żeby uciąć trzystuletni dąb – podkreśla Radziszewska.
Wójt podkreśla, że nie upiera się, co do wycinki dębów i podaje alternatywne rozwiązanie - opaski metalowe zabezpieczające przed rozszczepieniem. Zapewnia, że wycinka nie zależy od niego: - Decyzja może być uchylona na wniosek wnioskodawcy. Wszystko jest w gestii Zarządu Dróg Powiatowych w Hajnówce – tłumaczy.
Dyrektor zarządu dróg przekazał w rozmowie z tvn24, że wstrzymał wycinkę do chwili wyjaśnienia sprawy i sprawdzenia, czy dąb w pasie drogi na pewno jest pomnikiem przyrody.
Autor: nina/ks / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: tvn24