Prezydent Duda rozmawiał z prezydent Gruzji. "Nie obawia się ona zewnętrznej interwencji"

W Tbilisi od kilku dni jest niespokojnie
Cała rozmowa z Wojciechem Wojtasiewiczem o demonstracji w Tbilisi
Źródło: tvn24

Prezydent Andrzej Duda rozmawiał w poniedziałek telefonicznie z prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. Zapewnił ją, że Polska będzie wspierać stabilną, niepodległą, bezpieczną i demokratyczną Gruzję - poinformował szef gabinetu prezydenta, Krzysztof Szczerski.

Prezydencki minister Krzysztof Szczerski poinformował w poniedziałek, że rozmowa z prezydent Gruzji, Salome Zurabiszwili odbyła się z inicjatywy Andrzeja Dudy, który poprosił o przekazanie informacji na temat aktualnej sytuacji w jej kraju.

- Pani prezydent przekazała, że sytuacja ulega uspokojeniu i że partia rządząca zadeklarowała, że przynajmniej częściowo chce wyjść naprzeciw postulatom podnoszonym przez protestujących, w tym jeśli chodzi o kształt wyborów parlamentarnych, które mają się odbyć w przyszłym roku - powiedział Szczerski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rządzący w Gruzji zapowiadają realizację jednego z postulatów protestujących>

Jak dodał Szczerski, prezydent Zurabiszwili przekazała też, że Gruzja nie obawia się zewnętrznej interwencji.

- Prezydent Duda zapewnił, że Polska jest przyjacielem Gruzji i będzie wspierać stabilną, niepodległą, bezpieczną i demokratyczną Gruzję - powiedział Szczerski.

Demonstracje w Tbilisi

Tysiące demonstrantów usiłowało w czwartek wtargnąć do budynku gruzińskiego parlamentu, protestując przeciwko obecności rosyjskiego deputowanego do Dumy Państwowej Siergieja Gawriłowa, który w gruzińskim parlamencie przemawiał po rosyjsku z miejsca przewodniczącego.

W starciach z policją rannych zostało co najmniej 240 osób, z których ponad 50 nadal przebywa w szpitalach. Policjanci użyli gumowych kul, gazu łzawiącego i pałek, a protestujący obrzucali funkcjonariuszy butelkami i kamieniami. Policja zatrzymała ponad 300 osób. Po czwartkowych starciach demonstrantów z policją w stolicy do dymisji podał się przewodniczący parlamentu Irakli Kobachidze.

Również w sobotę setki osób protestowały w Tbilisi przeciwko rosnącym wpływom Rosji w Gruzji. Opozycja, która organizuje protesty przed siedzibą parlamentu, domaga się m.in. uwolnienia zatrzymanych uczestników czwartkowych demonstracji, a także rozmów na temat wcześniejszych wyborów parlamentarnych.

Rosja reaguje na sytuację w Gruzji

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił w piątek, że "wszystko, co zdarzyło się w Gruzji, jest niczym innym niż antyrosyjską prowokacją". W poniedziałek Pieskow ocenił, że w Gruzji panuje "rusofobiczna histeria, która podgrzewana jest od wewnątrz przez elementy radykalne".

Stosunki dyplomatyczne między Gruzją a Rosją zostały zerwane po kilkudniowym konflikcie w sierpniu 2008 roku, gdy Gruzja podjęła zbrojną próbę odzyskania kontroli nad Osetią Południową, regionem, który oderwał się od niej w latach 90. i przy nieformalnym wsparciu Moskwy uzyskał faktyczną niezależność od Tbilisi. Rosja odpowiedziała wprowadzeniem swych wojsk do tej republiki i dalej w głąb gruzińskiego terytorium.

W wyniku konfliktu Rosja uznała niepodległość nie tylko Osetii Południowej, lecz także drugiej separatystycznej republiki gruzińskiej, Abchazji; obecnie rozlokowane są tam rosyjskie oddziały.

Konflikt zbrojny między Rosją a Gruzją wybuchł w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku
Konflikt zbrojny między Rosją a Gruzją wybuchł w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku
Źródło: Maciej Zieliński/PAP

Autor: asty//rzw//kwoj / Źródło: PAP

Czytaj także: