Prezes NIK odmawia prokuraturze. Nie pozwolił nagrać próbki głosu

Prezes NIK kolejny dzień w prokuraturze
Prezes NIK kolejny dzień w prokuraturze
tvn24
Prezes NIK znów został wezwany do prokuraturytvn24

Śląscy prokuratorzy chcieli nagrać próbkę głosu Krzysztofa Kwiatkowskiego, by porównać ją z podsłuchanymi rozmowami, które są dowodem przeciwko niemu. Prezes NIK się nie zgodził – dowiedział się portal tvn24.pl

. W rozmowie z portalem sam Kwiatkowski wyraził obawę, że tego rodzaju posunięcia prokuratury spowodują "wydłużenie śledztwa i opóźnienie w skierowaniu wniosku do sądu", na czym - jak podkreśla - mu zależy.

Krzysztof Kwiatkowski został wezwany w piątek ponownie do prokuratorów z Katowic w sprawie, w której jest podejrzany o nadużycie władzy jako prezes NIK.

Miał odpowiadać na dodatkowe pytania śledczych i składać dalsze wyjaśnienia. W trakcie przesłuchania prokurator poinformował, że potrzebuje próbki jego głosu. Kwiatkowski nie zgodził się na jej nagranie. Stwierdził także, że odmawia składania wyjaśnień, do czego jako podejrzany ma prawo. Jako jeden z powodów miał podać wyciek do mediów informacji o tym, że będzie ponownie przesłuchiwany.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prokuratorzy chcieli przeprowadzić badania porównawcze próbki głosu Kwiatkowskiego z podsłuchanymi wcześniej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne jego rozmowami, w których miał – jak twierdzi prokuratura – naciskać na wyniki konkursów na stanowiska funkcyjne w NIK.

Zdziwienie prokuratury

Wcześniej Kwiatkowski deklarował, że chce współpracować z prokuraturą, chce bowiem jak najszybszego wyjaśnienia sprawy. – Do tej pory nie komentowaliśmy oświadczeń podejrzanego, ale jesteśmy zdziwieni, że prezes organu konstytucyjnego przedstawia opinii publicznej inną postawę procesową niż ona jest w rzeczywistości – powiedziała nam Małgorzata Bednarek, naczelnik Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

Czy Kwiatkowski wiedział wcześniej, że będzie nagrany?

- Piątkowe przesłuchanie było zaplanowane z odpowiednim uprzedzeniem, a decyzja o pobraniu próbek głosu zapadła już po wyznaczeniu tego kolejnego terminu przesłuchania. W piątek pan podejrzany Krzysztof Kwiatkowski został uprzedzony o tym, że prokurator będzie nagrywał przesłuchanie i zostanie pobrana próbka głosu, na co prezes NIK nie wyraził zgody – odpowiedziała pani prokurator.

W rozmowie z PAP dodała, że odmowa Kwiatkowskiego utrudnia zadanie śledczym, ale go nie uniemożliwia. - Jesteśmy zmuszeni skorzystać z głosu podejrzanego, dostępnego w przestrzeni publicznej - wyjaśniła. Chodzi o powszechnie dostępne materiały medialne z wypowiedziami prezesa NIK. To prawdopodobnie na nich będzie bazował biegły, porównując głos Kwiatkowskiego z zarejestrowanym przez CBA.

"Chcę się ustosunkować do zarzutów"

Po godzinie 17 udało nam się skontaktować z prezesem NIK, który potwierdził, że w piątek odbyło się kolejne przesłuchanie w jego sprawie. Jak dodał, dotyczyło ono "tego co cztery wcześniejsze".

Kwiatkowski poinformował, że już na pierwszym przesłuchaniu złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące wszystkich spraw objętych wnioskiem prokuratury.

- Jak na wcześniejszych czterech spotkaniach z prokuratorem w Katowicach wyraziłem nadzieję, że prokuratura jak najszybciej skieruje sprawę do sądu, żeby opinia publiczna na jawnym posiedzeniu i w oparciu o cały materiał dowodowy, a nie jego fragmenty, poznała prawdę - powiedział w rozmowie z tvn24.pl prezes NIK.

- Pobieranie próbek głosu czy zamawianie badań fonoskopijnych do materiałów z podsłuchanych rozmów, które były podsłuchiwane pod nadzorem prokuratury, w praktyce będzie skutkować wyłącznie wydłużeniem śledztwa i opóźnieniem w skierowaniu wniosku do sądu - ocenił Kwiatkowski.

- Jeżeli prokuratura ma wątpliwość, czy głos na nagraniach jest moim głosem i potrzebuje do tego opinii ekspertów, to jak w oparciu o te nagrania kierowała wniosek o uchylenie mi immunitetu i wszczynała śledztwo w tej sprawie? - pytał prezes NIK.

W grudniu 2015 roku, gdy ujawniono, że prokuratura skierowała wniosek o uchylenie mu immunitetu, Krzysztof Kwiatkowski tak tłumaczył w "Faktach po Faktach" swoją sytuację:

- Moja linia obrony jest najprostsza z możliwych: chcę się ustosunkować do tych zarzutów, przedstawić, że one są oparte na mylnych założeniach, w dowolnym postępowaniu, które będzie uruchomione. Nie wybieram formuły, apeluję za to, by była ona przeprowadzona jak najszybciej. Ta sytuacja niewątpliwie negatywnie rzutuje na instytucję, którą reprezentuje – mówił.

Kolejne przesłuchanie

To było kolejne przesłuchanie prezesa NIK w charakterze podejrzanego. Pierwszy raz składał wyjaśnienia na początku listopada ubiegłego roku. Śląscy prokuratorzy zwalczający przestępczość i korupcję ogłosili mu wtedy cztery zarzuty. Wcześniej, 21 października, Sejm na wniosek prokuratury uchylił mu immunitet. Chciał tego sam prezes NIK, który zapewniał, że nie popełnił przestępstwa.

Pierwszy zarzut dotyczył podżegania innego funkcjonariusza publicznego – wiceprezesa NIK – do niedopełnienia obowiązków członka komisji konkursowej w związku z konkursem na stanowisko dyrektora delegatury NIK w Rzeszowie. Prokuratorzy tłumaczyli, że "działanie to miało na celu bezpośrednie uniemożliwienie przeprowadzenia tego konkursu i wyłonienia w jego wyniku dyrektora tejże instytucji". Trzy kolejne zarzuty dotyczyły już bezpośrednio przekroczenia przez niego uprawnień prezesa NIK i miały związek z konkursami na stanowiska: dyrektora delegatury w Łodzi, wicedyrektora delegatury w Rzeszowie i wicedyrektora Departamentu Środowiska w centrali NIK. Według wcześniejszych informacji z prokuratury, przy wyborze dyrektora w Łodzi prezes NIK miał bezprawnie unieważnić konkurs, w którym jego kandydat źle wypadł.

Kwiatkowski odparł zarzuty

W listopadzie, po wyjściu z prokuratury, prezes NIK powiedział: - Złożyłem obszerne wyjaśnienia, ustosunkowując się do wszystkich wątpliwości prokuratury. Mam nadzieję, że teraz sprawa niezwłocznie trafi do niezależnego sądu, gdzie będę mógł dowieść, jaka jest prawda. I dodał: - Uważam, że zarzuty są bezzasadne. Nigdy nie złamałem żadnych przepisów prawa i to dzisiaj w obszernym wyjaśnieniu prokuraturze przedstawiłem, ustosunkowując się do wszystkich jej wątpliwości - dodał. Katowickie śledztwo toczy się od listopada 2013 r. po zawiadomieniu złożonym przez CBA. Początkowo wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Postępowanie ma jednak znacznie szerszy, wielowątkowy zakres.

Bury i Kwiatkowski

O zamiarze przedstawienia zarzutów Kwiatkowskiemu przez katowickich prokuratorów pierwsi poinformowali dziennikarze tvn24.pl.

Okazało się, że Kwiatkowski miał działać - według prokuratury - za namową byłego posła PSL - Jana Burego. Były polityk usłyszał trzy zarzuty związane z NIK po jesiennych wyborach, w których nie uzyskał mandatu i przestał chronić go immunitet. Prokuratura uważała, że niezgodnie z prawem wpływał na obsadę stanowisk w Izbie - miał nakłaniać pracowników NIK do przekroczenia uprawnień i manipulowania wynikami konkursów w Izbie.

B. poseł, któremu w innym wątku prokuratura przedstawiła sześć zarzutów korupcyjnych, nie przyznał się do winy. Jak podawała prokuratura, dowodami w śledztwie w sprawie Burego i Kwiatkowskiego były m.in. nagrane rozmowy telefoniczne i rozmowy z kandydatami na kierownicze stanowiska NIK o tym, jak wygrać konkurs.

Zarzuty to nie przeszkoda

Po wysłaniu do Sejmu pierwszego wniosku o uchylenie immunitetu Kwiatkowski sam na pewien czas wyłączył się z prac Izby i wniósł do Sejmu o uchylenie mu immunitetu. Zapewnił, że "zawsze postępował uczciwie". Po ostatnim głosowaniu w Sejmie Kwiatkowski mówił dziennikarzom, że zależy mu na tym, by prokuratura niezwłocznie skierowała tę sprawę do sądu. - Umożliwi mi to oczyszczenie się z nieprawdziwych zarzutów - mówił, dodając, że w dalszym ciągu czuje się w obowiązku kierować pracami NIK.

Ustawa o NIK nie zawiera formalnego zakazu sprawowania funkcji prezesa przez osobę z prokuratorskimi zarzutami. Sześcioletnią kadencję prezesa NIK Kwiatkowski rozpoczął w 2013 r. Prezes NIK nie może być bez zgody Sejmu pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności. Nie może też być zatrzymany lub aresztowany, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku

Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl),mw//rzw / Źródło: TVN24, PAP

Pozostałe wiadomości

Od początku izraelskiej operacji w Strefie Gazy, która była reakcją na bestialski atak Hamasu, w enklawie zginęło ponad 45 tysięcy ludzi. Ponad 108 tysięcy zostało rannych. To najnowsze dane lokalnych władz. Ci, którzy nie zginęli ani nie zostali ranni, w większości musieli uciekać ze swoich domów. O bezpieczeństwo jest bardzo trudno - zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo spadły tam temperatury. Są kolejne doniesienia o noworodkach, które zmarły z wyziębienia.

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- Marcin Romanowski, zamiast siedzieć cicho, bo jest podejrzany o 11 przestępstw, uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i będzie to transmitował - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że były wiceminister sprawiedliwości "powinien jak najszybciej przyjechać do Polski, stanąć przed polskim wymiarem sprawiedliwości".

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Źródło:
TVN24

Specjalny zespół prokuratorów stwierdził nieprawidłowości w wielu z 200 śledztw z czasów Zbigniewa Ziobry. Zastrzeżenia dotyczą między innymi śledztw w sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, jednego z postępowań w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO i przeciwko szefom SKW, a także sprawy "dwóch wież". Pod lupą audytorów znalazło się śledztwo przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego oraz postępowanie w sprawie finansów arcybiskupa Lwowa. W sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło będzie postępowanie karne związane z nieprawidłowościami w śledztwach dotyczących tamtego zdarzenia - to jedna z konkluzji raportu leżącego na biurku Adama Bodnara.

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Źródło:
tvn24.pl

Mnożą się sygnały pogorszenia sytuacji gospodarczej w Rosji, co przyznają szefowie rosyjskich firm, nawet tych szczególnie bliskich Kremlowi - pisze w czwartek "Le Monde".

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

Źródło:
PAP

Ponad połowa Polaków (55 procent) deklaruje, że chciałaby się przenieść do innego kraju. Pytani o konkretne miejsce, respondenci najczęściej wskazywali Hiszpanię, wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Jakie inne państwa wymieniali?

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Źródło:
PAP, arc.com.pl

Premier Słowacji Robert Fico nazwał "sabotażem" Wołodymyra Zełenskiego wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu gazu przesyłanego z Rosji do Unii Europejskiej. Na opublikowanym w czwartek nagraniu wideo ponownie zagroził odcięciem dostaw prądu na Ukrainę, a także mówił o możliwości ograniczenia wsparcia dla ukraińskich uchodźców na Słowacji.

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Źródło:
PAP

Niemcy obawiają się wojny celnej z USA, która zaszkodziłaby ich gospodarce opartej na globalnym handlu - ocenił ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Konrad Popławski. Zauważył, że obostrzenia celne wpłynęłyby też negatywnie na Polskę.

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Źródło:
PAP

Przebrali się za dostawców jedzenia, mieli charakterystyczne torby, w które schowali łomy. Działali szybko i zuchwale, ukradli biżuterię wartą półtora miliona złotych. Sprawcy napadu na sklep jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów wciąż są na wolności. Jak zdradza prokuratura, szuka ich "bardzo dużo funkcjonariuszy policji".

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

- On nie uważa nic na żaden ważny temat, nikt nie wie, jakie ma poglądy, ale mamy go kupić - mówiła w "Faktach po Faktach" Katarzyna Lubnauer (KO) o kandydacie PiS na prezydenta. Według wiceministry edukacji Karol Nawrocki "chce być jak taki kot w worku". Europoseł Adam Jarubas (PSL) ocenił, że Nawrocki "może być narzędziem w rękach prezesa Kaczyńskiego".

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

Źródło:
TVN24

W czwartek wieczorem doszło do potrącenia 17-latka na przejściu dla pieszych w Żyrardowie (Mazowieckie). Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Poszkodowany trafił do szpitala. Chwilę wcześniej w tym samym mieście kierowca potrącił na przejściu kobietę i odjechał.

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Doszło do takiej sytuacji, że PKW powiedziało: umywamy ręce, teraz ty ministrze się tym zajmij, ty zdecyduj i w takiej sytuacji ministra stawiają - mówił w "Tak jest" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując tym samym decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. Kolejny krok należy do ministra finansów Andrzeja Domańskiego, bo to on formalnie podejmuje decyzję dotyczącą dokonania wypłaty pieniędzy dla partii politycznych.

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Źródło:
TVN24

Stacja TVN24 w grudniu 2024 roku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,2 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl - najczęściej czytaną witryną newsowych stacji telewizyjnych. Także cały 2024 rok TVN24 i "Fakty" TVN zakończyły na czele zestawień w swoich kategoriach.

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Niemiecka policja bada sprawę mężczyzny, który ukradł koparkę w południowej części kraju, a następnie przez prawie godzinę taranował samochody i uszkadzał budynki. Koparka zatrzymała się dopiero po ostrzelaniu jej przez funkcjonariuszy. Mężczyzna zmarł na miejscu - informuje policja.

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

Źródło:
Tagesschau
Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kobieta, która zaginęła 52 lata temu, została odnaleziona cała i zdrowa po tym, jak policja opublikowała w mediach społecznościowych jej zdjęcie sprzed lat z apelem o pomoc w ustaleniu, co się z nią stało.

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Źródło:
PAP
Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ważący ponad 500 kilogramów metalowy pierścień spadł z nieba na kenijską wioskę Mukuku w hrabstwie Makueni. Wydarzeniu towarzyszył olbrzymi huk, który był słyszalny z odległości 50 kilometrów. Kenijska Agencja Kosmiczna przekazała, że tajemniczy obiekt był najprawdopodobniej fragmentem rakiety kosmicznej, który nie spłonął w ziemskiej atmosferze.

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Źródło:
PAP, KSA

Prawie 200 śladów dinozaurów odkryto tego lata w kamieniołomach w hrabstwie Oxfordshire w południowo-wschodniej Anglii - poinformowali w czwartek naukowcy. Jest to największe stanowisko tego typu znalezione w Wielkiej Brytanii. Badacze nie są pewni, co pomogło zachować ślady w skamieniałym błocie.

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Źródło:
PAP, BBC

W losowaniu Lotto 31 grudnia 2024 roku padła szóstka. Główna wygrana wyniosła ponad 19,4 miliona złotych, a szczęśliwy zakład kupiono w Lubinie - poinformował Totalizator Sportowy. We wtorek wygrano także w Eurojackpot - 1,1 miliona złotych, a w środę - w Ekstra Pensji.

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Źródło:
PAP, tvn24.pl

5,2 promila alkoholu w organizmie miał 56-letni kierowca zatrzymany w Polanowie (województwo zachodniopomorskie). Policję wezwali świadkowie zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny. Sylwestra spędził w areszcie.

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie.  "Niechlubny rekord"

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie. "Niechlubny rekord"

Źródło:
tvn24.pl

Jocelyn Wildenstein nie żyje. Pochodząca ze Szwajcarii celebrytka zmarła we wtorek w swoim apartamencie w Paryżu. Rozpoznawalność zdobyła za sprawą zamiłowania do ekstrawaganckiego stylu życia i operacji plastycznych. Ze względu na te ostatnie zyskała przydomek "kobieta kot".

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Źródło:
CNN, The Guardian