"Pedofil", "bądź za ofiarami", "zło" - takie napisy pojawiły się na cokole pomnika prałata Henryka Jankowskiego w Gdańsku. Pomnik został obalony w nocy ze środy na czwartek. Komitet, który jest właścicielem pomnika zapowiedział jednak, że zostanie on przywrócony.
Stojący niedaleko bazyliki św. Brygidy pomnik prałata Henryka Jankowskiego został obalony w nocy ze środy na czwartek, około godziny 3. To właśnie w tej parafii przez wiele lat służył duchowny, wobec którego wysuwane są zarzuty o wykorzystywanie seksualne nieletnich.
Ratusz chciał wywieźć go do magazynu, ale ostatecznie wydał go Społecznemu Komitetowi Budowy Pomnika księdza Henryka Jankowskiego, który jest jego właścicielem. Komitet zatrzymał pomnik, bo uważa, że wciąż powinien stać na placu.
Na miejsce przywrócony został na razie tylko cokół. Jednak jak twierdzi komitet, który wybudował ten pomnik, zostanie on przywrócony, gdy mocowania do cokołu zostaną naprawione.
Napisy na cokole
W piątek rano reporter TVN24 Adam Krajewski relacjonował, że miejsce pomnika jest teraz ogrodzone. Jednak na cokole pojawiły się napisy "pedofil", "bądź za ofiarami", "zło".
Mężczyźni, podejrzewani o przewrócenie pomnika, zostali zatrzymani przez policję i najprawdopodobniej w piątek zostaną przesłuchani.
Protest przeciwko zabraniu pomnika ks. Jankowskiego
W czwartek przeciwko zabraniu pomnika protestowali jego zwolennicy.
Był wśród nich między innymi Krzysztof Dośla, przewodniczący społecznego komitetu budowy pomnika księdza Jankowskiego. - Będę musiał złożyć ponowne zawiadomienie na policji, podejrzenie popełnienia przestępstwa przez zabór mienia - stwierdził. Ocenił całą sytuację jako "swoiste kuriozum". - Nie mając żadnych dokumentów, żadnej podstawy formalnej, przyjeżdża ekipa i twierdzi jeszcze, że w imieniu miasta - nie wiem, czy urzędu miasta czy rady miasta - zabiera nie swoją własność - mówił Dośla o zabieraniu pomnika.
Społeczny komitet budowy pomnika bierze za niego odpowiedzialność
Miasto chciało przewieźć pomnik do miejskiego magazynu lub w miejsce wskazane przez właściciela, czyli społeczny komitet budowy pomnika, który zapowiedział postawienie go w tym samym miejscu.
Po tych zapowiedziach władze miasta zorganizowały konferencję prasową, na której wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak poinformował, że w czwartek przed południem przedstawiciele miejskiej spółki załadowali na lawetę obalony pomnik i "zaapelowali do właściciela pomnika o wskazanie miejsca, gdzie powinien on zostać (…) zdeponowany po to, żeby uchronić go przed tego typu aktami wandalizmu".
Grzelak dodał, że "przedstawiciel społecznego komitetu zażądał wydania monumentu, co zgodnie z prawem dokonało się", a figura została przeniesiona "z lawety miasta na lawetę zamówioną przez społeczny komitet".
- Nie będziemy uczestniczyć w działaniach prowadzących do dalszej eskalacji i od tej pory pełną odpowiedzialność za tę sytuację bierze społeczny komitet budowy pomnika – powiedział Grzelak. - Trzeba zwrócić uwagę, że ponowne ustawienie tego pomnika może wymagać specjalnych zgód, dlatego że został obalony nie tylko pomnik, ale również cokół. Cokół był budowany zgodnie z pozwoleniem na budowę - powiedział, dodając, że gdańscy urzędnicy muszą "głębiej przeanalizować sprawę", ale ze wstępnej analizy wynika, że wszelkie prace przy pomniku powinny zostać zgłoszone do miejskiego wydziału architektury.
- Dlatego apelujemy do społecznego komitetu o wstrzemięźliwość, rozwagę i przede wszystkim nieeskalowanie tej sytuacji - podkreślił.
Paweł Adamowicz o pomniku prałata
W wydanym w czwartek oświadczeniu pełniąca obowiązki prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przypomniała, że już w grudniu 2018 roku prezydent Gdańska śp. Paweł Adamowicz uznał, że nie ma miejsca dla pomnika księdza Henryka Jankowskiego w przestrzeni miejskiej. Tym samym stanął on po stronie ofiar prałata - podkreśliła Dulkiewicz.
Przypomniała jednak, że władze miasta muszą "działać zgodnie z literą prawa i przyjętymi normami współżycia społecznego".
Dulkiewicz przypomniała, że władze Gdańska podjęły już działania zmierzające do usunięcia pomnika. Przytoczyła też prośbę prezydenta Adamowicza z grudnia 2018 r., żeby usunięcie pomnika odbywało się "z kulturą i uszanowaniem procedur" oraz to, że Adamowicz apelował do społecznego komitetu budowy pomnika o jak najszybsze zdemontowanie monumentu.
W grudniu 2018 r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski był oskarżany m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24