Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie podjęło uchwałę, w której stwierdzono, że członek KRS Maciej Nawacki, wypowiadając się o sędziach Sądu Najwyższego, "przekroczył zasady rzeczowej krytyki" i zachował się sprzecznie z dobrymi obyczajami.
Chodzi o słowa Macieja Nawackiego, że sędziowie Sądu Najwyższego "dopuszczają się naruszenia, łamania prawa w Polsce".
Rzecznik prasowy olsztyńskiego Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski poinformował w środę, że razem z uchwałą w sprawie wypowiedzi sędziego Nawackiego Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie podjęło uchwałę o zgodzie na upublicznienie tej decyzji.
- Taka uchwała wynikała z tego, że decyzje kolegium nie są upubliczniane - wyjaśnił.
"Uderz w stół, a nożyce się odezwą"
"Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie stanowczo uznaje, iż takie zachowanie sędziego sądu powszechnego stanowi przekroczenie zasady rzeczowej krytyki orzeczenia najwyższej instancji sądowej, która godzi jednocześnie w jej autorytet (par. 4 Zbioru zasad etyki zawodowej sędziów i asesorów sądowych). Także jako sprzeczną z dobrymi obyczajami (par. 2 Zbioru zasad etyki zawodowej sędziów i asesorów sądowych) należy traktować tę część wypowiedzi sędziego, która zawiera groźbę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów Sądu Najwyższego, którzy brali udział w wydaniu (...) orzeczenia" - czytamy w oświadczeniu.
Sędziowie z Olsztyna zajęli się wypowiedzią członka KRS i zarazem prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego po piśmie skierowanym do nich 30 sierpnia przez sędzię Małgorzatę Gersdorf zawiadamiającym o możliwości popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez sędziego Macieja Nawackiego.
Prosiła ona, by Kolegium zajęło się wypowiedzią, w której sędzia Nawacki sugerował, iż sędziowie Sądu Najwyższego przy wydaniu orzeczenia 2 sierpnia zawieszającego stosowanie niektórych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym dopuścili się oczywistego i rażącego naruszenia prawa i w związku z tym mogą ponosić odpowiedzialność dyscyplinarną. Kilka dni później na antenie Radia Olsztyn, komentując prośbę Gersdorf, Nawacki powiedział, że trafił swoją wypowiedzią w sedno w myśl porzekadła "uderz w stół, a nożyce się odezwą".
Zawiadomienie Gersdorf ma związek z wywiadem telewizyjnym, którego udzielił sędzia Nawacki. Jak zaznaczono wówczas w komunikacie Sądu Najwyższego, stwierdził on wówczas, że "sędziowie Sądu Najwyższego dopuszczają się naruszenia, łamania prawa w Polsce".
"Towarzyszyła temu zapowiedź, że 'spotkają się z adekwatną reakcją w tym zakresie' oraz stwierdzenie: jeżeli ktoś łamie prawo, nie przestrzega go w sposób rażący, łamie porządek konstytucyjny w Polsce, to spotka się chociażby z odpowiedzialnością dyscyplinarną" - dodał SN.
Kilka podobnych wypowiedzi
Na początku tygodnia sędzia Dąbrowski-Żegalski informował, że ponieważ w mediach było kilka podobnych wypowiedzi Nawackiego, prezes olsztyńskiego Sądu Okręgowego poprosiła sędzię Gersdorf o uściślenie, o którą konkretnie wypowiedź Nawackiego jej chodziło. Dlatego olsztyński sąd nie wyznaczył nawet terminu, w którym miał się zajmować wypowiedziami sędziego Nawackiego.
"Jednak na kolegium na wniosek jednego z jego członków ta sprawa stanęła na obradach" - dodał sędzia Dąbrowski-Żegalski.
Sędzia Nawacki nie uczestniczył w obradach kolegium, ponieważ nie został na nie zaproszony ani nie jest jego członkiem.
Jednocześnie Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie zdecydowała o przekazaniu pisma Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zawiadamiającego o możliwości popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez sędziego Macieja Nawackiego do Rzecznika przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku.
To postępowanie także wiąże się w wypowiedziami Nawackiego o tym, iż sędziowie Sądu Najwyższego "dopuszczają się naruszenia łamania prawa w Polsce".
Źródło zdjęcia głównego: tvn24