"Mała Emi, zachowałaś się jak trzeba! Od Herszta i jego żołnierzy" - tak brzmi dedykacja na figurce, jaką miała otrzymać Emilia za działania w ramach zorganizowanej akcji hejtu wobec niektórych sędziów. Według "Gazety Wyborczej" nagrodę mieli przyznać koordynatorzy szkalujących działań.
NA ANTENIE TVN24 TRWA WYDANIE SPECJALNE
Według portalu za rozsyłanie kompromitujących materiałów odpowiedzialna była współpracująca z Piebiakiem kobieta o imieniu Emilia (redakcja Onetu zna jej nazwisko, jednak go nie publikuje). We wtorek portal ujawnił więcej szczegółów, dotyczących udziału w tej akcji sędziego Jakuba Iwańca, pracującego w resorcie.
Nagroda "od Herszta i jego żołnierzy"
W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że za swoje działania w ramach akcji zorganizowanego hejtu wobec sędziów Emilia otrzymała latem 2018 roku nagrodę - figurkę husarza wartą 360 złotych.
Według publikacji, wyróżnienie to przyznali sędziowie - członkowie utworzonej na jednym z komunikatorów grupy o nazwie "Kasta" - którzy mieli koordynować akcję szkalowania.
Zdjęcia figurki husarza na koniu zamieścił w mediach społecznościowych autor artykułu w "GW" Wojciech Czuchnowski.
A to jest prezent,który Emi dostała od „sędziów prowadzących”za swoją służbę.Husarz z żywicy stylizowany na brąz.Cena 360 zł.Napis na tabliczce nawiązuje do postaci „Inki”.Szczegóły jutro w Wyborczej pic.twitter.com/CA3Aaa70eI
— wojciech czuchnowski (@czuchnowski) August 20, 2019
Na podstawce widoczny jest napis: "Mała Emi, zachowałaś się jak trzeba! Od Herszta i jego żołnierzy".
Dedykacja nawiązuje do cytatu z bohaterki podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej Danuty Siedzikówny "Inki". Niedługo przed tym, jak została zamordowana przez UB, przekazała ona z więzienia gryps ze słowami: "powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".
"Staramy się dojść do tego, kto jest tym 'Hersztem'"
W środę w rozmowie z TVN24 Wojciech Czuchnowski komentował, że "to jest w ogóle trochę wstrząsające, trochę groteskowe - ta retoryka, którą oni się posługiwali". Zauważył, że inicjatorzy akcji "bardzo często odwoływali się do tradycji Żołnierzy Wyklętych, podbudowywali panią Emilię mówiąc, że ona jest jak 'Inka', że zachowuje się jak trzeba".
- Kulminacją tego był taki prezent, którego zdjęcie dzisiaj publikujemy w "Gazecie Wyborczej", figurka husarza, na odwrocie której jest dedykacja dla niej za waleczność i za to, że zachowuje się jak trzeba - powiedział.
- Cytat dokładnie z Danuty Śiedzikówny wydaje mi się bardzo nie na miejscu w kontekście tej działalności, do jakiej nakłaniano panią Emilię - dodał dziennikarz. Jak podkreślił "staramy się dojść do tego, kto jest tym 'Hersztem', czy cała sprawa kończy się na wiceministrze Piebiaku, czy też jednak na Zbigniewie Ziobrze, który moim zdaniem musiał wiedzieć o tym, co się dzieje, o tym, że takie materiały wypływają z ministerstwa i o tym, że jest prowadzona taka akcja".
Autor: akr//rzw,adso / Źródło: Gazeta Wyborcza, tvn24.pl