Rośnie bilans ofiar śmiertelnych lawiny, która zeszła w piątek rano w stanie Uttarakhand w Indiach. Do tej pory udało się uratować 46 osób. - To było tak, jakby aniołowie przyszli nam z pomocą - mówił jeden z ocalonych mężczyzn.
Jak przekazała w niedzielę francuska agencja prasowa AFP, ratownicy odnaleźli w niedzielę ciała trzech osób, które zginęły po zejściu lawiny śnieżnej w stanie Uttarakhand w północnej części Indii. Oznacza to, że tragiczny bilans sięga już siedmiu osób. Wciąż trwają poszukiwania jednej zaginionej osoby.
Indyjska armia poinformowała w niedzielę, że do tej pory udało się uratować 46 mężczyzn. Niektórzy z nich są poważnie ranni.
- To było tak, jakby aniołowie przyszli nam z pomocą - powiedział w rozmowie z AFP jeden z ocalałych, Anil, przebywający obecnie w szpitalu. - Byliśmy tak głęboko pod śniegiem, że nie mieliśmy nadziei na wydostanie się - dodał.
Przyczyną pęknięcie lodowca
Według oświadczenia indyjskiego wojska, lawina zeszła w piątek około godz. 6 rano w miejscu, gdzie znajdowało się osiem kontenerów oraz jedna szopa dla robotników. Mężczyźni byli zatrudnieni przez prywatnego wykonawcę budowy dróg.
Lawina zeszła po pęknięciu lodowca w okolicy miejscowości Badrinath Dham, znanego miejsca pielgrzymek do hinduistycznej świątyni. Droga ta łączy wioski Ghastoli i Mana. Ta druga jest ostatnim zamieszkanym miejscem na granicy Indii i Tybetu, położonym na wysokości 3200 metrów nad poziomem morza. Większość północnej części stanu pokrywają wysokie szczyty Himalajów oraz lodowce.
Wojsko natychmiast rozpoczęło szeroko zakrojoną akcję ratunkową z udziałem żołnierzy, psów ratunkowych i sześciu helikopterów. Intensywne opady śniegu utrudniają prowadzenie akcji poszukiwawczej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters