Naukowcy z Politechniki Krakowskiej sprawdzili, jak zmienia się stężenie dioksyn w pyle zawieszonym PM10 w stolicy Małopolski w zależności od pory roku. Okazało się, że zimą mieszkańcy Krakowa wdychają więcej rakotwórczych związków niż latem. To pierwszy w kraju monitoring dioksyn na taką skalę.
Badacze z Laboratorium Analiz Śladowych Politechniki Krakowskiej podsumowali pierwszy rok monitorowania zawartości dioksyn w pyle zawieszonym PM10. PM10 to mieszanina cząsteczek o średnicy nieprzekraczającej 10 mikrometrów.
Dioksyny to związki chemiczne zaliczane do trwałych zanieczyszczeń organicznych, które występują we wszystkich elementach środowiska, w tym w żywności i powietrzu. Powstają na przykład podczas erupcji wulkanów czy pożarów, ale także za sprawą działalności człowieka, na przykład podczas spalania paliw głównie zanieczyszczonych odpadami zawierającymi chlor.
Sezonowość w stężeniu dioksyn
Jak poinformowała Politechnika Krakowska, naukowcy przyglądali się pomiarom dioksyn w powietrzu w trzech punktach miasta: w Bronowicach, na osiedlu Piastów i przy uzdrowisku Swoszowice. "Zauważalne we wszystkich punktach jest zjawisko tak zwanej sezonowości. Wyraźnie wyższe stężenia dioksyn i PCB zaobserwowano w miesiącach zimowych, to znaczy w styczniu, lutym, marcu i grudniu w stosunku do miesięcy letnich - ciepłych, takich jak maj, czerwiec, lipiec i sierpień" - napisała w komunikacie uczelni kierowniczka Laboratorium Analiz Śladowych PK doktor Anna Maślanka. Ponadto w próbkach pobranych w grudniu 2023 roku stwierdzono wyższe stężenia dioksyn na południu miasta - w punkcie w Swoszowicach.
Szkodliwy wpływ na zdrowie
Badacze zwracają uwagę, że dioksyny mogą mieć szkodliwy wpływ na zdrowie - są rakotwórcze i powodują zaburzenia hormonalne. Szczególnie niebezpiecznymi nawet w niewielkim stężeniu czyni je fakt, że potrafią kumulować się w organizmie. Ze względu na ich szkodliwy charakter naukowcy planują monitorować ich występowanie w kolejnych latach. "Wprawdzie zdecydowanie największy udział we wprowadzaniu dioksyn do organizmu człowieka -około 90 proc. - ma żywność, ale tu zagrożenie jest pod kontrolą - są normy, żywność jest badania pod tym kątem, możemy świadomie decydować, co jemy. W przypadku dioksyn w powietrzu nie mamy podobnej legislacji, nie mamy nad zagrożeniami płynącymi z tej strony większej kontroli" - zwróciła uwagę dr Maślanka. Badacze przyznają, że ze względu na brak światowych czy europejskich norm dioksyn w powietrzu poziom zanieczyszczenia nimi powietrza w Krakowie można porównywać z danymi tylko niektórych państw i miast prowadzących w ostatnich latach podobne analizy. Przykładowo poziom dioksyn w krakowskim powietrzu w 2023 roku był znacznie wyższy niż w Barcelonie w latach 2018-2019, ale niższy niż w Wietnamie w 2015 roku. Naukowcy zwracają uwagę, że odpowiedzi wymagają jeszcze pytania o to, skąd się biorą dioksyny w krakowskim powietrzu - czy np. z zakładów przemysłowych, pieców lub spalania paliwa w silnikach samochodów. Według specjalistów wiedzę na ten temat może poszerzyć dalszy monitoring, skojarzony z wynikami innych badań, które służą poprawie jakości powietrza. Obecnie Zespół Laboratorium Analiz Śladowych kontynuuje badania, analizując próbki z tego roku. Według uczelni wyniki prac mogą przyczynić się do stworzenia lepszych strategii walki z zanieczyszczeniami. Jest to pierwszy w kraju długofalowy monitoring zawartości dioksyn w pyle zawieszonym PM10. Badania prowadzone są w ramach współpracy Politechniki z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska i krakowskim oddziałem Pracowni Pomiarów Powietrza Centralnego Laboratorium Badawczego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock