Każde stworzenie, nawet to pochodzące ze schroniska, kryje w sobie pewną szlachetność. Artystka Maria Rosenblatt przy pomocy pięknej serii portretów postanowiła ukazać arystokratyczną duszę domowych pupili.
- Wszystko zaczęło się od mojej suczki Didi. Zrobiłam jej kilka portretów, które wyszły świetnie - powiedziała fotograf.
Kiedy pojawiła się okazja wzięcia udziału w wystawie "The Edge" w izraelskiej Jaffie, Maria zaczęła rozglądać się za modelami do nowej sesji. Szukała wśród przyjaciół, kolegów, a także obcych ludzi w parku, którzy później stawali się przyjaciółmi.
I tak powstało 13 sesji z udziałem różnych zwierząt, głównie psów adoptowanych ze schronisk przez wspaniałych ludzi. Jednak był tam również kot, a nawet ciężarna klacz.
- Bardzo lubię pracować ze zwierzętami. Nie jest to proste, jednak sprawia ogromną frajdę - powiedziała artystka.
Wyższe sfery
Projekt otrzymał nazwę "Portrety Duszy", ponieważ wykorzystane akcesoria miały podkreślić arystokratyczne cechy zwierząt.
- Chciałam pokazać arystokratyczne wnętrze i szlachetność, które każdy zwierzak w sobie kryje - poinformowała Rosenblatt.
Na wystawie zaprezentowanych zostało dziewięć zdjęć w formie klasycznych obrazów.
Niezastąpiona rola właściciela
Maria podkreśliła, że dużą rolę w powodzeniu projektu odgrywali właściciele. Byli niezbędni np. do trzymania ulubionych smakołyków - to w takich momentach zwierzaki były najbardziej spokojne i wypracowane zostały najlepsze ujęcia.
Projekt spotkał się z zachwytem krytyków, co zachęciło autorkę do dalszej pracy ze zwierzętami.
W ramach pracy charytatywnej Maria Rosenblatt podjęła się stworzenia portfolio dla psów, które szukają nowych domów.
Autor: ab/kka / Źródło: Maria Rosenblatt
Źródło zdjęcia głównego: Maria Rosenblatt