Japońskiej ekipie naukowców i dokumentalistów udało się dokonać czegoś wyjątkowego. Po raz pierwszy w historii nagrali żywą, dorosłą kałamarnicę olbrzymią w jej naturalnym środowisku. Żeby tego dokonać, zeszli na głębokość 900 m w specjalnej łodzi podwodnej ze światłami niewidzialnymi zarówno dla ludzi, jak i dla głowonogów.
Ogromny głowonóg trzymetrowej długości został sfilmowany w lipcu 2011 r. w rejonie wysp Ogasawara, archipelagu oddzielającym Morze Filipińskie od Pacyfiku.
Nagrana kałamarnica olbrzymia nagrana przez japońską ekipę była pozbawiona obu najdłuższych ramion. Te głowonogi mają ich łącznie 10, z czego dwa są znacznie dłuższe od pozostałych - mogą osiągać blisko 12 m, posiadają też przyssawki i haczyki. Według szacunków ekspertów zwierzę mogłoby liczyć około 8 m długości, gdyby zwierzę było "kompletnym" okazem.
Nikomu wcześniej się nie udało
Według zoologa Tsunemi Kubodery z Japońskiego Narodowego Muzeum Natury i Nauki, który kierował ekspedycją, takie nagranie to spory sukces. - Wiele osób, czy to naukowców, czy z ekip filmowych, próbowało uchwycić żywą kałamarnicę olbrzymią w jej naturalnym środowisku. Jednak nikomu się nie udało. To pierwsze w historii nagranie żywej kałamarnicy olbrzymiej - podkreśla.
Naukowiec ma na swoim koncie już wcześniejsze sukcesy w tej dziedzinie. W 2005 r. razem z innym badaczem Kyoichi Morim zrobił pierwsze na świecie fotografie takiego głowonoga. W 2006 r. z kolei podczas fotografowania mniejszych kałamarnic wraz z ekipą złowił na przynętę kałamarnicę olbrzymią. Zwierzę zostało wyciągnięte na pokład statku badawczego, ale zdechło. Film z tego połowu można obejrzeć w powyższym wideo.
"To było oszałamiające"
Teraz udało mu się pójść o krok dalej i sfilmować tajemniczego głowonoga w jego naturalnym otoczeniu w głębinach oceanu - około 900 m pod wodą.
- Widziałem w życiu wiele olbrzymich okazów kałamarnicy, ale przede wszystkim tych wyciągniętych z oceanu. To był pierwszy raz, kiedy zobaczyłem na własne oczy, jak pływa w swoim siedlisku w morskich głębinach. To było oszałamiające, nie mogłem marzyć, że będzie tak pięknie. To było takie wspaniałe stworzenie - opowiadał Kubodera.
Sekret: "niewidzialne" światła
Jak wyjaśnił, sekretem sukcesu jego ekipy była mała łódź podwodna wyposażona w światła o długości fali zbliżonej do podczerwieni, przez co były one niewidzialne zarówno dla oczu ludzi, jak i głowonogów, które mogłaby spłoszyć nagła jasność.
Trzy osoby - Kubodera, operator kamery i pilot - dryfowały nią w ciszy do głębokości 630 m, na której udało im się zwabić na przynętę poszukiwaną kałamarnicę olbrzymią, za którą podążali aż do głębokości 900 m.
Całość nagrania z tego spotkania zostanie pokazana 13 stycznia przez japońską stację telewizyjną NHK.
Autor: js/rs / Źródło: Reuters TV, PAP/EPA