Wyspa Heard jest położna w niezwykle ciekawym miejscu. Na Oceanie Południowym stale atakowana jest przez wiatry zwane "wściekłymi pięćdziesiątkami". Te, w połączeniu z dużym zachmurzeniem, powodują niezwykły, wirujący układ chmur.
Wyspa Heard położona jest na styku oceanów Południowego i Indyjskiego, w niezwykle wietrznym miejscu. Znajduje się daleko od kontynentów, ok. 1,5 tys. km na północ od Antarktydy i ponad 4 tys. km na południowy zachód od Australii.
Powierzchnia wyspy to 368 km kw. Dominuje na niej aktywny wulkan Big Ben o wysokości 2745 m n.p.m. Znaczna część wyspy pokryta jest śniegiem i lodem, a jedyni jej lokatorzy to drapieżne foki zwane lampartami morskimi. Cechą charakterystyczną Heard jest też jej duża wilgotnością względna, która zazwyczaj wynosi około 80 proc.
Te właściwości w połączeniu z silnymi wiatrami zachodnimi zwanymi "wściekłe piećdziesiątki" ("furious fifties") atakującymi wyspę, stwarzają doskonałe warunki dla trwałego zachmurzenia i spektakularnych obrazów w chmurach.
Skąd te wiry?
Na zdjęciu satelitarnym widać, jak zbliżające się do wulkanu Big Ben chmury, odbijają się od niewidzialnej przeszkody. Cofając się, tworzą malownicze wiry.
Winowajcą jest przepływ powietrza z przeciwnej strony wyspy. Powstający na skutek zderzenia dwóch mas wzór na chmurach to tzw. ścieżka wirowa von Karmana.
Big Ben wybucha?
Nad wyspą widać też biały pióropusz, który może wydawać się smugą dymu wydobywającą z Big Bena. W rzeczywistości jest jednak długą cienką chmurą, która często tworzy się, gdy powietrze opływa strome górskie szczyty.
Sam Big Ben to aktywny wulkan, chociaż do czasu jego erupcji w 2008 roku sejsmolodzy byli przekonani, że wygasł.
Niezwykłe zdjęcie wirujących chmur nad wyspą wykonano 19 września za pomocą spektroradiometru (MODIS) umieszczonego na pokładzie satelity Terra NASA.
Wyspa została odkryta w 1833 przez amerykańskiego wielorybnika Kempa, a w 1855 zacumował do niej amerykański żeglarz John Heard, od którego nazwiska pochodzi jej nazwa.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: MODIS/NASA