We Włoszech panuje susza. Wysokie temperatury doskwierają mieszkańcom i turystom. Uliczne kraniki były dla wielu chwilową ulgą w czasie upałów, a watykańskie fontanny atrakcją, z której słynie miasto. Obecnie lokalne władze "przykręciły kurki" z wodą.
We Włoszech trwa rekordowa susza. Sytuacja jest na tyle poważna, że władze zastanawiają się nad racjonowaniem wody. Jak poinformowało w poniedziałek Radio Watykańskie, zamknięto wszystkie fontanny, w tym te na placu Świętego Piotra. Miejskie fontanny, które nadawały uroku i charakterystycznego klimatu temu antycznemu miastu, zamarły.
"To krok zgodny z nauczaniem papieża Franciszka"
Rozgłośnia radiowa podkreśliła, że decyzja o zamknięciu fontann jest zgodna z dewizą, którą głosi Papież Franciszek. Władze Gubernatoratu Państwa Watykańskiego podjęły decyzję o zamknięciu fontann na terenie Ogrodów Watykańskich oraz na placu przed Bazyliką.
- Decyzja ta jest zgodna z nauczaniem papieża Franciszka, który w encyklice przypomina, że nawyk marnowania wody osiągnął niebywałe rozmiary, podczas gdy czysta woda pitna stanowi kwestię o pierwszorzędnym znaczeniu - wyjaśniło Radio Watykańskie.
Co czeka mieszkańców?
Jeśli susza będzie się wciąż utrzymywać, lokalne władze podejmą radykalne kroki. W Rzymie kończą się zapasy wody. Od 28 lipca grozi jej racjonowanie i przerwy w dostawach. Jak podaje "La Repubblica", przypominałoby to sytuację z czasów wojny.
Dziennik podkreśla, że najbardziej radykalnym krokiem w związku z suszą byłoby zamykanie dostaw wody przez osiem godzin na dobę. To ekstremalne rozwiązanie dotknęłoby 1,5 miliona mieszkańców Wiecznego Miasta i pobliskich gmin, czyli połowy ludności w tym rejonie.
Poziom wody we Włoszech wciąż obniża się:
Autor: wd/aw / Źródło: PAP