- Dla całej amerykańskiej gospodarki to 150 do 200 mld dolarów. Nie mówimy o zniszczeniach, tylko o wpływie huraganu na to, co z amerykańską gospodarką może się dziać - wyjaśniał na antenie TVN24 Rafał Wojda z TVN CNBC.
Takie kwoty robią wrażenie, zwłaszcza że to duże sumy skumulowane w niewielkim okresie czasu. W dłuższej perspektywie może to jednak przynieść pewne ekonomiczne korzyści, bo odbudowa zniszczeń powinna napędzać gospodarkę.
Najpierw wydatek, potem zyski
- Tak było po Katrinie, tak było po tsunami w Japonii, że, owszem, trzeba wydać pieniądze, ale z drugiej strony za te pieniądze odbudowuje się, napędza się produkt krajowy brutto, tyle tylko, że to jest rozłożone w czasie - tłumaczył Wojda.
Dziennikarz zastrzegł, że są też sceptycy, którzy przewidują całkiem przeciwny proces. - Oczywiście pojawiają się głosy, że ten słaby wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych może się załamać właśnie przez starty spowodowane przez Sandy - powiedział.
Historyczna pauza na giełdzie
W poniedziałek zamknięto nowojorską giełdę. Pozostała nieczynna także we wtorek. Ostatni raz giełdy w Stanach Zjednoczonych były zamknięte dwa dni z rzędu z powodu pogody w 1888 r.
Żeby pokazać, jak dawno temu aura pokrzyżowała plany amerykańskim maklerom, Wojda przypominał: - W tym momencie Józef Piłsudski miał 21 lat. Kanclerz Bismarck do władzy dojdzie dopiero za dwa lata i zacznie wprowadzać w Niemczech system emerytalny - pierwszy na świecie. Rok wcześniej pojawiła się pierwsza opowieść o Sherlocku Holmesie, "Studium w szkarłacie".
A co będzie, jak wróci handel? - Wielu analityków mówi, że w momencie, kiedy już handel w USA się rozpocznie, może być bardzo, bardzo ciekawie i bardzo gorąco, bo zostało dużo pieniędzy do wydania, a z drugiej strony inwestorzy będą mieli poważny orzech do zgryzienia - co zrobić, w co zainwestować - tłumaczył Wojda.
Jak postąpią, przekonamy się w środę, kiedy parkiety zostaną otwarte.
Przymusowe przerwy w pracy
Nadejście Sandy zatrzymało również komunikację w miastach znajdujących się na jej trasie, nieczynne są szkoły i instytucje. Odwołano wiele połączeń lotniczych. Nowojorskie lotnisko JFK jest zamknięte do czwartku 1 listopada. Rafinerie naftowe znajdujące się w zagrożonym regionie ograniczyły produkcję.
Autor: js/rs,ŁUD / Źródło: tvn24