Wiatr potrafi być groźny, o czym przekonało się dwóch żeglarzy podczas przygotowań do regat na Oceanie Atlantyckim. Silny podmuch wywrócił trimaran, łamiąc jego maszt na kilka części. Niebezpiecznie wyglądająca wywrotka skończyła się jednak szczęśliwie - jeden z dwóch żeglarzy mocno się poobijał.
Żeglarze przygotowywali się do startu w Transat Jacques Vabre - transatlantyckich regatach dwuosobowych, które rozpoczną się 3 listopada.
Polegają one na jachtingu najwyższej klasy trimanów, w klasie tzw. Multi 50. Maszty trimaranów biorących udział w rozgrywkach mają zwykle 23 metry wysokości.
Długi maszt, czyli prędkość
Trimarany dzięki przeskalowanemu żaglowi i bardzo lekkiej budowie pozwalają na rozwinięcie dużych prędkości na wodzie. Jest w tym jednak ryzyko - gdy wiatr zawieje silniej, a łódź będzie przechylona, nietrudno o wywrotkę.
Statek Virbac-Paprec 70 płynął z prędkością bliską 20 węzłów (prawie 40 km/h) gdy podmuch silnego wiatru uniósł zbyt wysoko część kadłuba. Łódź wywróciła się, łamiąc maszt na trzy części. Do wody wpadło obu żeglarzy - Jean-Pierre Dick i Roland Jourdain.
Uszkodził kręgosłup
Początkowo sądzono, że nic im się nie stało, choć jeden z żeglarzy skarżył się na ból pleców.
Po przybyciu na miejsce ekipy ratunkowej okazało się jednak, że ma uszkodzone kręgi kręgosłupa. Ratownicy przetransportowali go helikopterem na brzeg. W szpitalu lekarze zdecydowali, że zostanie zatrzymany na dwudniową obserwację.
Autor: mb/rs / Źródło: ENEX
Źródło zdjęcia głównego: ENEX