Nawet 140 mln ludzi z ponad 20 stanów może według CNN odczuć skutki rozległego frontu wywołującego śnieżyce i silne mrozy w USA. W północno-wschodniej części kraju atak zimy uziemił tysiące samolotów, spowodował zamknięcie szkół i instytucji państwowych, a także pochłonął już kilkanaście ofiar śmiertelnych. To nie koniec problemów, bo według prognoz w najbliższych dniach stany środkowego zachodu i Nowej Anglii będą się musiały mierzyć z nadchodzącą znad Kanady kolejną falą ponad 30-stopniowych mrozów i wichrów.
Burzowy front i masy zimnego arktycznego powietrza stworzyły kombinację, która niemal sparaliżowała północno-wschodnie obszary USA. Zaowocowała nie tylko obfitymi opadami śniegu, w niektórych rejonach Wschodniego Wybrzeża - m.in. w okolicach Nowego Jorku, Hartford, Providence i Bostonu - sięgającymi nawet 60 cm.
Oprócz śniegu, z którym walczą zarówno zmobilizowane służby, jak i sami mieszkańcy, we znaki dają się mrozy, a odczucie zimna pogłębia silny wiatr, osiągający prędkość 64 km/h.
Jeszcze więcej mrozów
Strefa złej pogody obejmuje - według CNN - obszar 22 stanów, zamieszkały przez ok. 140 mln Amerykanów. Oznacza to, że skutki ataku zimy może odczuć nawet połowa populacji USA.
Prognozy przewidują w najbliższych dniach kolejny atak na stany środkowego zachodu i Nowej Anglii, tym razem mrozów i wichrów z temperaturami poniżej minus 30 st. C. Mroźny front zbliża się od północy z terytorium Kanady.
Walczą z zimą od czwartku
Załamanie pogody nastąpiło późnym wieczorem w czwartek. Narodowa Służba Meteorologiczna podała, że w Boxfordzie na północ od Bostonu odnotowano opad o wysokości 53 cm. Podobne komunikaty podawały pozostałe stacje meteorologiczne na terenie stanów Massachusetts, Vermont, New Hampshire i Maine. Zgłaszane były także liczne awarie sieci elektrycznej, bo wichury towarzyszące opadom zrywały kable, odcinając dostawy prądu.
Amerykańskie linie lotnicze jeszcze przed nadejściem śnieżyc odwołały ponad 2300 lotów. W piątek rano z planu wypadło kolejnych 1600 połączeń lotniczych w całym kraju.
Nowy Jork, New Jersey ze stanem wyjątkowym
Bardzo trudna sytuacja panuje też w stanach Nowy Jork i New Jersey. Władze wprowadziły tam stan wyjątkowy i apelują do mieszkańców, by w miarę możliwości pozostawali w domach. Gubernator New Jersey Chris Christie zarządził, by wszyscy pracownicy sektora publicznego, których obecność tego dnia w biurach nie jest absolutnie niezbędna, nie przychodzili do pracy. Zamknięte są stanowe sądy i urzędy.
W Bostonie i Nowym Jorku zamknięto kilkaset szkół, a specjalne zespoły pracowników socjalnych przeszukują ulice obu miast w poszukiwaniu bezdomnych, którym grozi zamarznięcie.
Pługi i solarki wyjechały na ulice
W stanie Nowy Jork w nocy z czwartku na piątek zamknięto część najważniejszych autostrad, według okrojonego rozkładu kursuje też nowojorska kolejka podmiejska. Burmistrz metropolii Bill de Blasio poinformował, że na ulice wyjechało 1700 pługów śnieżnych i 450 solarek.
Już trzynaście ofiar śmiertelnych
Dotychczas śnieżyce spowodowały śmierć co najmniej trzynastu osób, ofiary ginęły m.in. w wypadkach samochodowych w stanach Michigan, Kentucky, Indiana i Illinois. W Filadelfii, w stanie Pensylwania, mężczyzna zginął przygnieciony masą soli, która obsunęła się w tamtejszym magazynie. W stanie Nowy Jork zginęła też starsza kobieta cierpiąca na chorobę Alzheimera, która wyszła z domu i zamarzła.
Siarczyste mrozy
Panują siarczyste mrozy, do -23 stopni C., a odczucie zimna wzmaga silny wiatr. Według meteorologów w najbliższym czasie temperatury spadną nawet do -30 stopni.
Służby meteorologiczne ostrzegają przed śnieżycami na Cape Cod - terenach przybrzeżnych na północ i południe od Bostonu oraz w niektórych częściach stanu Maine, a także na należącej do nowojorskiej metropolii wyspie Long Island, gdzie spodziewane są 25-centymetrowe opady śniegu oraz wiatr wiejący z prędkością 72 km na godzinę.
Sprawdzian dla władz
Śnieżyce i związany z nimi chaos to pierwszy poważny sprawdzian dla Billa de Blasio, który urząd burmistrza Nowego Jorku objął 1 stycznia. Media przypominają, że nowy włodarz miasta w 2010 roku krytycznie wypowiadał się o działaniach swego poprzednika Michaela Bloomberga podczas podobnego kryzysu po świętach Bożego Narodzenia, i bacznie przyglądają się teraz jego poczynaniom.
Ameryka w "obiektywie" GOES 13
2 stycznia satelicie pogodowemu GOES 13 udało się uchwycić moment, w którym wilgotne masy powietrza znad Zatoki Meksykańskiej i chłodne masy powietrza znad Kanady przesuwały się nad obszarem Stanów Zjednoczonych.
Autor: mb,kt/map,mj / Źródło: Reuters, CNN, PAP/EPA, BBC News, Reuters TV, ENEX