W ostatnim czasie w Wielkiej Brytanii odnotowano przypadek rzadkiej choroby przenoszonej drogą płciową. Jedna z aptek internetowych alarmuje, że może ona "zjadać" ludzkie tkanki. Są jednak tacy, którzy mają wątpliwości i sądzą, że zrobiono to z chęci wywołania taniej sensacji.
Ziarniniak pachwinowy - bo o nim mowa - to rzadko diagnozowana choroba, która jest przenoszona drogą płciową. Charakteryzuje się występowaniem owrzodzeń okolicy narządów płciowych. Wywoływana jest przez bakterie Enterobacteriaceae - Klebsiella granulomatis.
W ostatnich 12 miesiącach chorobę tę odnotowano u pewnej kobiety z Southport w północno-zachodniej Anglii, w hrabstwie Merseyside. Media zaczęły pisać "o straszliwej chorobie, która pożera ludzkie tkanki". Nie wszyscy są jednak zgodni co do tego, czy w tym przypadku są powody do paniki.
Groźna choroba
Zarażenie się bakteriami Klebsiella granulomatis może powodować czerwone owrzodzenia w okolicy odbytu i genitaliów. Jak twierdzi Amerykańska Centrala Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), na początku nie są one bolesne, lecz w miarę ich rozwoju potrafią "pochłonąć" genitalia.
- Ziarniniak pachwinowy może być leczony z pomocą antybiotyków, jednak najważniejsze jest, by szybko na niego zareagować - powiedział portalowi Liverpool Echo Shamir Patel, farmaceuta z angielskiej apteki internetowej Chemist-4-U.com. - Każde opóźnienie może spowodować, że genitalia mogą po prostu ognić - twierdzi.
O nieprzyjemnych objawach tej choroby możemy też przeczytać na stronach Zakładu Epidemiologii i Medycyny Tropikalnej Wojskowego Instytuty Medycznego w Gdyni: "okres wylęgania trwa od kilku dni do trzech miesięcy. Pierwsze objawy choroby są często długo niezauważalne. Wykwitem pierwotnym jest niebolesny pęcherzyk lub guzek, przekształcający się w niebolesne, lekko wyniosłe owrzodzenie, pokryte ziarniną."
Bez paniki
To prawda, że ziarniniak może się rozszerzać i powodować ropienie i gnicie zdrowych tkanek w okolicach narządów płciowych. Rachel Feltman z portalu Popular Science uspokaja jednak, że nie jest to objaw charakterystyczny tylko dla tej choroby. Dzieje się tak w przypadku wielu innych schorzeń, w których bakterie atakują skórę, a chory nie jest poddany odpowiedniemu leczeniu. W przypadku ziarniniaka podstawą metodą leczenia są antybiotyki.
Zdaniem Feltman, alarm podniesiony przez internetową aptekę był nastawiony na szukanie taniej sensacji - potrzebnej do wypromowania akcji tej apteki - związanej ze zwiększeniem świadomości Brytyjczyków na temat chorób wenerycznych.
Oczywiście, nie należy lekceważyć żadnych objawów chorób wenerycznych, jednak ryzyko zarażenia się ziarniniakiem nie jest większe niż w przypadku innych schorzeń, takich jak kiła czy rzeżączka.
Agenda Zdrowia Publicznego Anglii (Public Health England) również uspokaja, że przypadki ziarniniaka pachwinowego w Wielkiej Brytanii pojawiają się naprawdę rzadko. Choroba jest najczęściej spotykana w krajach strefy tropikalnej i subtropikalnej, takich jak: Indie, Gujana i Nowa Gwinea.
Jednak choroba spotykana jest też w innych regionach. W Stanach Zjednoczonych rocznie odnotowywanych jest około 100 zachorowań. Dochodzi do nich zwykle wtedy, kiedy osoby, będące za granicą, przywożą ją ze sobą z wakacyjnych wyjazdów.
Wstydliwe choroby
Choroby weneryczne należą do grona szczególnych pod pewnym względem: w wielu przypadkach chory krępuje się wizyty u lekarza, dlatego też wiele zachorowań wykrywanych jest zbyt późno, kiedy schorzenie jest w zaawansowanym stadium i jest trudne do leczenia. Osoby, cierpiące na nie, poddawane są procesowi stygmatyzacji - publicznemu potępieniu i odrzuceniu.
Jak w przypadku każdej choroby przenoszonej drogą płciową, najważniejsza jest profilaktyka. Feltman z Popular Science zaleca używanie prezerwatyw oraz takie dobieranie partnerów seksualnych, co do których kondycji zdrowotnej jesteśmy pewni.
Autor: dd/rp / Źródło: inverse.com, liverpoolecho.com, popsci.com, sjp.pwn.pl, medycynatropikalna.pl