Ponad 130 pożarów wybuchło w Kolumbii Brytyjskiej na zachodzie Kanady po rekordowej fali upałów. Zniszczone zostało miasteczko Lytton, gdzie kilka dni temu odnotowano blisko 50 stopni Celsjusza. Rekordowa fala upałów zbiera coraz większe śmiertelne żniwo.
We wtorek w Lytton na południu Kolumbii Brytyjskiej odnotowano najwyższą temperaturę w historii obserwacji w Kanadzie. Zmierzono 49,6 stopnia Celsjusza. Tym samym został pobity poprzedni rekord - ustanowiony w Saskatchewan w 1937 roku - o 4,6 stopnia Celsjusza.
Niedługo po tym miejscowość ta została zdewastowana przez ogień. Pożar zmusił w środę do ewakuacji 250 mieszkańców. Ci musieli zostawić swój cały dobytek. Dwie osoby zginęły.
- W ciągu 15 minut całe miasteczko spłonęło - powiedział w rozmowie z BBC burmistrz Jan Polderman.
Ogromna liczba piorunów
Trwa dochodzenie w sprawie przyczyny pożaru. W piątek w Kolumbii Brytyjskiej strażacy walczyli w sumie z 136 pożarami, za których przyczynę specjaliści wskazują uderzenia piorunów w liczbie 85-krotnie wyższej niż średnio w poprzednich latach. Tak duża liczba wyładowań mogła być częściowo spowodowana rekordową falą upałów.
Pomiędzy godziną 15 w środę a godz. 6 w czwartek odnotowano ponad 710 tysięcy uderzeń piorunów, podczas gdy w analogicznym okresie przez pięć ostatnich lat było to średnio 8300 wyładowań - przekazał Chris Vagasky, meteorolog z firmy Vaisala, prowadzącej pomiary środowiskowe.
Według szacunków do końca weekendu spłonie 100 tysięcy hektarów terenu. Zwykle sezon pożarów w Kolumbii Brytyjskiej nie rozpoczyna się wcześniej niż w sierpniu.
Agencja Reutera, powołując się na władze prowincji, przekazała, że fala upałów do tej pory spowodowała 719 zgonów, czyli trzy razy więcej niż zwykle w tym samym okresie. Jeszcze w piątek informowano, że od ubiegłej soboty do środy zmarło 486 osób.
Autor: ps/dd / Źródło: BBC News, Reuters, tvnmeteo.pl