Fala rekordowych chłodów przetoczyła się przez Kanadę. Temperatury gwałtownie spadły, w Toronto odnotowano najniższą temperaturę w historii pomiarów dokonywanych na początku stycznia. Meteorolodzy ostrzegają przed odmrożeniami, a władze nalegają, by pozostać w domu. Teraz niebezpieczny front przesuwa się w kierunku USA.
W minionym tygodniu w Kanadzie doszło do kolejnego załamania pogody. Zarejestrowane porywy wiatru sięgały 50 km/h. Choć prędkość wcale nie wydaje się zbyt duża, to w połączeniu z bardzo niską temperaturą warunki panujące w kraju były trudne do zniesienia.
Rekordowo zimno w Toronto
Piątek okazał się najzimniejszym dniem w Toronto w całej historii pomiarów dokonywanych o tej porze roku. Słupki rtęci spadły tam do -34 st. C. Meteorolodzy ostrzegali przed skutkami takich mrozów. - W ciągu 10 minut może dojść do odmrożeń odłoniętych części ciała - informowali.
Lepiej zostać w domu
Władze zachęcały mieszkańców do pozostawania w domach, a specjalne zespoły wyruszały do bezdomnych, by zapewnić im schroniska. Wszystko w obawie o życie obywateli, bowiem każdego roku w Kanadzie niskie temperatury przyczyniają się do śmierci około 100 osób.
Trening cierpliwości
W wielu miejscach kraju pojawiły się również obfite opady śniegu. Lokalne media donoszą, że codziennie rano mieszkańcy przeżywali długie chwile treningu cierpliwości. To był również test dla transportu publicznego i przede wszystkim dla służb miejskich, które zajmowały się zachowaniem dobrych warunków na drogach.
Pogoda od dawna nie odpuszcza
To już drugie tak gwałtowne załamanie pogody w tym kraju w tak krótkim czasie. Ostatnie śnieżyce miały miejsce pod koniec ubiegłego roku. Teraz potężny front burzy śnieżny przesuwa się w kierunku Stanów Zjednoczonych.
Autor: kt/mj / Źródło: Reuters TV