Już trzeci rok z rzędu powierzchnia lodów Antarktydy się powiększa. W tym roku został pobity rekord. Pokrywa lodowa Antarktydy jest największa od czasu rozpoczęcia badań, czyli od 1979 roku. Natomiast na półkuli północnej, na Arktyce, lodu jest coraz mniej.
Mimo że koła podbiegunowe położone są symetrycznie względem kuli ziemskiej, znacznie różnią się od siebie. Arktyka otoczona jest lądami, natomiast Antarktyda wodą.
Zawsze pod koniec września największa pokrywa lodowa odnotowana jest na południowym kole podbiegunowym, a najmniejsza na północnym.
Coraz więcej lodu na Antarktydzie
Najnowsze dane pokazują, że pokrywa lodu na Antarktydzie jest największa od ponad 35 lat, czyli od momentu rozpoczęcia pomiarów.
W tym samym czasie powierzchnia lodu na Arktyce zmniejsza się. Straty lodu na północnym kole podbiegunowym są większe niż przyrost pokrywy lodowej na Antarktydzie.
Skąd ten lód?
Obserwacje południowego koła podbiegunowego wykazały, że Ocean Południowy nagrzewa się szybciej niż inne wielkie akweny na świecie. Naukowcy zadają sobie pytanie: jak to możliwe, że lód w sąsiedztwie takiego oceanu przyrasta? Istnieje wiele teorii na ten temat.
Część badaczy uważa, że woda z roztopionego lodu zamarza w drodze do powierzchni. Inni naukowcy twierdzą, że zimne wiatry, które wieją na Antarktydzie powodują, że lód rozdmuchiwany jest na otwarte morze i zamarza.
Następna hipoteza mówi o tym, że na przyrastanie białej powierzchni ma wpływ zmiana prądów morskich. Na Oceanie Południowym ciepła woda znajduje się przy dnie, a zimna na powierzchni. Jeśli ciepła woda dostałaby się do powierzchni, to stopiłaby lód.
Zagadka nie do rozwiązania
Dotychczasowe badania potwierdzają, że ciepła woda rzadko sięga do powierzchni. Przyczyną jest stała dostawa zimnej wody z lądolodu, która utrudnia przenikanie ciepłej.
Profesor John Turner z British Antarctic Survey (brytyjska organizacja naukowa, która odpowiada za badania Antarktydy i Arktyki) twierdzi, że na przyrost pokrywy lodowej wpływ mają zmiany, jakie zachodzą w Morzu Rossa. Za tę sytuację może być odpowiedzialny ośrodek niskiego ciśnienia, który często stacjonuje nad morzem. I to właśnie ten niż prawdopodobnie wpływa na wzmocnienie wiatrów.
- Nie ma pewności co do naukowego wyjaśnienia zwiększenia pokrywy lodowej. Dane są niekompletne - poinformował Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu.
Powiększanie pokrywy lodowej na Antarktydzie prawdopodobnie pozostanie zagadką.
Autor: mab/kt / Źródło: The Carbon Brief
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock