Chwile grozy przeżył australijski surfer. Mężczyzna może mówić o wielkim szczęściu po tym, jak w niedzielę rano został zaatakowany przez rekina. Drapieżnik chciał odgryźć mu nogę. Nie zdołał. Zatopił zęby jedynie w desce.
Stephen King został zaatakowany przez rekina, kiedy surfował w Angourie w pobliżu Yamba na północnym wybrzeżu stanu Nowa Południowa Walia.
"Niesamowite"
51-letni mężczyzna doznał jedynie drobnych obrażeń nogi. Zdecydowanie bardziej bolesny od "rany" był zastrzyk przeciw tężcowi, który mu podano.
- Przez 22 lata nie widziałem żadnego rekina. Nigdy nie widziałem go w wodzie. Myślę, że to był po prostu wielki pech.
- Jestem w tej chwili chyba najszczęśliwszym facetem o dwóch nogach – mówi King. – Niesamowite – dodaje po chwili.
Rekiny atakują
Ataki tych drapieżników na początku lata są bardzo częste.
- To jest taki okres w roku, kiedy wiele niebezpiecznych rekinów pojawia się na australijskich wodach przybrzeżnych - mówi Vic Peddermors, rzecznik australijskiego departamentu strategicznych branż gospodarki. – Musimy być realistami. To jest ich terytorium, a my tylko jesteśmy tutaj turystami – dodaje.
To drugi atak rekina w tym tygodniu w Australii. Niewielkie obrażenia lewej nogi odniósł nastolatek, Ronald Mason. Został zaatakowany podczas surfowania w Maroubra Beach na wschodnich przedmieściach Sydney.
Autor: //usa / Źródło: APTN