Każda wyprawa w góry wiąże się z ryzykiem. Tym bardziej, jeśli tę wyprawę zamierza się odbyć z dzieckiem. Marcin Kacperek, przewodnik górski, podaje kilka wskazówek dla osób, które planują górskie wędrówki ze swoimi podopiecznymi. "Przygotować dziecko, zabierać je na długie spacery, a przede wszystkim nie przemęczać" - radzi ekspert.
Do wyprawy w góry trzeba przygotować się w odpowiedni sposób. Marcin Kacperek, przewodnik górski, podkreśla, że planowanie wycieczki to w pewnym sensie proces, który nie może zachodzić z dnia na dzień. Tym bardziej, jeśli zamierzamy wybrać się w góry z małymi dziećmi.
- Jeżeli chcemy zabierać dzieci w góry, to warto pamiętać, że nie powinny być one narzędziem do realizacji ambicji rodziców - wyjaśnił Kacperek. Dodał przy tym, że przed wyprawą w wysokie góry, warto chodzić na spacery z podopiecznymi.
Zdaniem przewodnika, na początek warto zabrać dzieci w polskie góry i tam stopniowo przedłużać spacery, żeby wzmocnić kondycję dziecka. - Tatry dają dużo możliwości. Są tam dolinki na granicy miasta. To jeszcze trudno nawet nazwać wycieczką górską, ale po prostu trzeba chodzić i stopniować sobie obciążenie - wyjaśnił.
W górach nie jest bezpiecznie. Zawsze istnieje ryzyko
Niestety górskie wycieczki zawsze wiążą się z niebezpieczeństwem. To, na co w mieście nie zwracamy uwagi, w górach może być śmiertelnym zagrożeniem. - Zarówno ekspozycja (stoku - red.), jak i spadające kamienie czy załamanie pogody w górach może prowadzić do poważnych konsekwencji - wyliczał Kacperek.
Według eksperta nie można realizować górskich pasji bez akceptacji jakiegoś poziomu ryzyka. Ryzyko to jest większe w przypadku wyprawy, w której uczestniczą dzieci.
- O ile idziemy w góry z grupą dorosłych, każdy ma instynkt samozachowawczy, każdy sam ocenia, gdzie stawia nogi, każdy sam stara się nie spaść. Natomiast jeśli bierzemy dziecko, to musimy starać się oceniać (sytuację - red.) za nie lub jakoś je zabezpieczać - powiedział Kacperek.
Po lawinie śniegu zeszła lawina krytyki
Specjalista odniósł się również do wypadku sprzed kilku dni, kiedy Patrick Sweeney wraz 9-letnim synem i 11-letnią córką udali się na Mont Blanc. Na wysokości ponad 3000 metrów ich plany pokrzyżowała lawina śnieżna. Żywioł porwał dzieci na odległość 50 metrów. Na szczęście wyszły z tego cało. Po tym wypadku, spadła kolejna lawina. Tym razem na ojca dzieci. Nie była to już lawina śnieżna, a lawina krytyki.
Według Kacperka, Mont Blanc nie jest trudną górą do pokonania. Jest jednak niebezpieczna i wymaga wysiłku. Decydując się na zdobycie najwyższego szczytu Europy, trzeba pamiętać, że wyprawa musi być poprzedzona treningiem.
Przewodnik przyznał również, że wiek dzieci, które porwała lawina, oscyluje przy dolnej granicy wieku ludzi, którzy powinni wybrać się na taką wyprawę. - Prędzej wychodzi się z jednym takim dzieckiem niż z dwójką - powiedział i dodał przy tym, że "dotąd nie spotkał tam tak młodych ludzi, ale to nie oznacza, że ich tam nie ma".
Autor: kt,pw/mj / Źródło: TVN Meteo