Z powodu trwających upałów stan wód w polskich rzekach jest alarmujący. Na Dolnym Śląsku poziom wody w Bobrze spadł do 11 centymetrów. Sytuacja jest krytyczna, a przez to miejscami brakuje wody w studniach czy kranach.
Mieszkańcy Dolnego Śląska z niepokojem spoglądają w koryta rzek. W gminie Wleń rzeka Bóbr normalnie osiąga do 1,5 metra wysokości. Na profilu wodowskazowym Pilchowice na rzece Bóbr stan wody 10 sierpnia o godzinie 10.50 wyniósł 11 cm.
- Występują bardzo duże problemy z wodą. Jest jej bardzo mało - powiedział Piotr Szymański, sekretarz gminy Wleń. - Około 150 gospodarstw w tej chwili potrzebuje wody, którą dowozimy na cele socjalno-bytowe - poinformował.
Straż pomaga
Szymański podkreśla, że wody brakuje około 600 mieszkańcom. Są to osoby z miejscowości położonych na znacznej wysokości m.in. Bełczyna, Bystrzyca, Klecza i Radomice. Na pomoc mieszkańcom ruszyła ochotnicza straż pożarna, która dowozi wodę do potrzebujących.
Prognozy pogody wskazują, że upał nadal będzie się utrzymywał. Z tego powodu sytuacja hydrologiczna może się pogorszyć.
Beczkowozy w Karpaczu
Problem deficytu wody dotyczy również Odry głównie w zlewniach Nysy Kłodzkiej, Bystrzycy, Warty i Noteci. W niektórych miejscach na Dolnym Śląsku rzeki wyschły, a w kranach mieszkańców brakuje wody. W niektórych regionach dostawa wody jest reglamentowana.
W miejscu ujęcia wody pitnej niedaleko Kłodzka na Dolnym Śląsku wysechł strumień. Woda na terenie gminy do tej pory była reglamentowana.
- Wody jest już zbyt mało, abyśmy mogli ją reglamentować - powiedział Paweł Gancarz, wójt gminy Stoszowice.
Problemy z dostawą wody wystąpiły także w Karpaczu. Mieszkańcy skazani są na korzystanie z beczkowozów.
Na piechotę przez Wisłę
Trudna sytuacja hydrologiczna występuje w wielu regionach kraju. W większości polskich rzek notujemy niski stan wody. Szczególnie brakuje jej w rzekach w południowej i środkowej Polsce. W poniedziałek 10 sierpnia o godzinie 6 poziom wody w Wiśle w Warszawie wynosił 61 cm. Hydrolodzy przewidują, że na tym nie koniec spadków.
Obecne 61 cm to bardzo mało w porównaniu z pomiarem sprzed dwóch miesięcy, kiedy to wodowskaz pokazywał 360 cm. Natomiast w maju 2014 roku rzeka osiągnęła poziom prawie 700 cm, a w maju 2010 - 734 cm, przekraczając tym samym stan alarmowy równy 650 cm.
Utrudniona żegluga
Aktualny ubytek wody sprawił, że w niektórych miejscach pokazały się wysepki i kamienie. Dlatego też żegluga po rzece musiała zostać wstrzymana. Na powierzchni można dostrzec już jedynie kajaki i rowerki wodne.
- Takiej łachy, jaka się teraz wytworzyła, to nie pamiętam - mówi pan Tadeusz, mieszkaniec nadwiślańskiego Tczewa.
Jest przekonany, że wody będzie jeszcze mniej.
- Będzie dalej opadała, bo jeszcze dwa tygodnie mają być upały. Na pewno będzie gorzej - zaznacza.
- Coś takiego zdarza się raz na 30 lat - dodaje inny mieszkaniec miejscowości, pan Kazimierz.
Niedobór wody w Warcie
Problemy pojawiają się również w rejonie doliny Warty.
Decyzja o wstrzymaniu ruchu żeglugowego w Poznaniu jest w toku i jeśli sytuacja spadkowa się nie zmieni prawdopodobnie zostanie podjęta w poniedziałek, 10 sierpnia.
W punkcie pomiarowym "most Rocha" w Poznaniu odnotowano 132 cm. Wynik jest bliski historycznemu z 1994 roku, który wyniósł 130 cm. Jednak nie ma on wpływu na funkcjonowanie newralgicznej infrastruktury.
Zbliża się niżówka hydrologiczna
W związku z brakiem opadów i utrzymującymi się wysokiej temperatury powietrza grozi nam niżówka hydrologiczna - alarmuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jest to zmniejszenie przepływu wody w rzekach poniżej przepływu średniego niskiego (SNQ), czyli wartości stanów wody poniżej średniej arytmetycznej stanów wody z najniższych rocznych przepływów poszczególnych lat okresu obliczeniowego.
Przelotne opady ulgi nie dają
Krążące nad krajem burze mogą przynieść orzeźwienie podczas upałów, ale nie poprawią trudnej sytuacji hydrologicznej polskich rzek. Aby poziom wód wrócił do normy potrzebne są długotrwałe intensywne opady. Prognoza długoterminowa wskazuje, że te nieprędko nastąpią. Wysokie temperatury powietrza mogą utrzymywać się jeszcze nawet przez dwa tygodnie.
Autor: ab,AD/mk / Źródło: TVN 24, IMGW