Dziesiątki tysięcy butelek z wodą przeznaczoną dla ocalałych po przejściu dwóch huraganów, które dotknęły Portoryko w 2017 roku, nigdy nie zostały otwarte. Leżały porzucone na prywatnym terenie, aż przeterminowały się.
Zdjęcia lotnicze agencji prasowej AFP pokazują pole pokryte paletami z butelkowaną wodą. Wiele z nich wygląda, jakby nigdy nie zostały otwarte. AFP poinformowała, że zlokalizowane są w odległości około 40 kilometrów na zachód od San Juan.
Rzecznik amerykańskiej Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (Federal Emergency Management Agency) powiedział w rozmowie z AFP, że butelki zostały wysłane do Portoryko w ramach pomocy po huraganie Maria we wrześniu 2017 roku.
Huragan Maria, który szalał na Atlantyku od 16 września do 2 października 2017 roku, był jednym z najsilniejszych, jakie nawiedziły obszary Morza Karaibskiego. Był huraganem piątej, najwyższej kategorii w rosnącej skali Saffira-Simpsona. Życie straciło 3057 osób, w tym 2975 Portorykańczyków. Huragan uderzył zaledwie dwa tygodnie po Irmie, która ominęła wyspę, ale spowodowała rozległe zniszczenia i przerwy w dostawach prądu. Wielu Portorykańczyków musiało przetrwać miesiące bez prądu i wody.
Poszukiwania odpowiedzi
Rzecznik odmówił dalszego komentarza dla AFP. Przekazał jedynie, że kwestie związane z porzuconymi butelkami były "rozpatrywane przez dział prawny". Po publikacji nagrań kilka stacji informacyjnych kontaktowało się z FEMA. Szukali odpowiedzi na pytanie, dlaczego woda nie została dostarczona potrzebującym. Agencja tłumaczyła się w zawiły sposób, ale nie odpowiedziała na zadane pytanie.
"Ludzie na wyspie chorowali lub umierali, ponieważ pili skażoną wodę" - napisał jeden z użytkowników Twittera. Po huraganie Maria u co najmniej 74 Portorykańczyków podejrzewano leptospirozę. Choroba może być wynikiem kontaktu z wodą skażoną moczem zwierzęcym.
Mieszkańcy Portoryko, którzy przeżyli uderzenie groźnego żywiołu, byli oburzeni, kiedy odkryto butelki. Podkreślali, że ludzie nie mieli w czym się myć. Przez wiele miesięcy zbierali też wodę z górskich źródeł.
Niespokojny czas w Portoryko
Doniesienia o odnalezionych paletach z butelkami pojawiły się w czasie, gdy w Portoryko panuje duże napięcie. 24 lipca gubernator Portoryko, Ricardo Rossello, podał się do dymisji po trwających dwa tygodnie protestach.
Sprawa tzw. Rickyleaks skupiła na sobie uwagę opinii publicznej w zamieszkiwanym przez 3,2 milionów mieszkańców Portoryko. Opublikowane przez portorykańskich dziennikarzy obraźliwe, często obsceniczne czy pogardliwe uwagi Rossello odnoszące się do kobiet oraz deputowanych stały się przyczyną protestów ulicznych. Według Reutersa w najliczniejszym proteście wzięło udział nawet pół miliona osób.
Odbudowa zniszczonych przez huragany terenów nadal trwa. AFP poinformowała, że sześciu urzędników państwowych zostało niedawno oskarżonych o sprzeniewierzenie 15 milionów dolarów przeznaczonych na odbudowę.
Autor: anw,kw/aw / Źródło: ENEX, Reuters, AccuWeather, AFP