Prof. Peter Higgs, laureat Nobla w dziedzinie fizyki przyznał, że o nagrodzie dowiedział się przez przypadek, dopiero po kilku godzinach. Nie miał o niej pojęcia do czasu, aż pogratulowała mu sąsiadka - powiedział dziś w pierwszym publicznym wystąpieniu.
Prof. Higgs nie posiada telefonu komórkowego, a na chwilę przed werdyktem Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk wyszedł na lunch. Dlatego nie można było się z nim skontaktować i poinformować o sukcesie.
Laureat dowiedział się o nagrodzie przez przypadek, kilka godzin po ogłoszeniu werdyktu.
Kiedy wracał z lunchu, na jednej z ulic Edynburga drogę zajechał mu samochód. Wyszła z niego starsza kobieta, która przedstawiła się jako jego dawna sąsiadka. Kobieta od początku rozmowy zaczęła gratulować wygranej.
Niedowierzanie
Jak opowiadał dziś podczas konferencji prasowej na rodzimym uniwersytecie w Edynburgu, kobieta gratulowała mu z powodu nowiny, a on nie miał pojęcia, o czym mowa. Po krótkiej rozmowie okazało się, że kobieta dowiedziała się o wygranej Higgsa od córki, która mieszka w Londynie. Prof. Higgs z niedowierzaniem udał się do domu i zaczął przeglądać wiadomości. Dopiero wtedy uwierzył w to, co się stało - opowiadał.
To było jego pierwsze publiczne wystąpienie od czasu ogłoszenia laureatów we wtorek.
To już koniec?
- Jak się czuję? Oczywiście jestem zachwycony i czuję ulgę, że to już koniec tej długiej drogi - powiedział podczas konferencji.
84-letni emerytowany profesor został wyróżniony przez Królewską Szwedzką Akademię Nauk wraz z Francoisem Englertem za teoretyczne wyliczenie istnienia bozonu Higgsa.
Autor: kt/rs / Źródło: Reuters, BBC