Nagroda Nobla w dziedzinie fizyki trafi do Brytyjczyka Petera Higgsa oraz Francois Englerta, którzy wyliczylli istnienie bozonu Higgsa. Choć o nagrodzie dla nich spekulowano już rok temu, wtedy przeszkodą okazało się długie oczekiwanie na potwierdzenie wyników doświadczalnego wykrycia bozonu w ośrodku CERN. Laureatów tegorocznej edycji trafnie wytypował już dwa dni przed wyborem ekspert agencji Reutera.
- Zakładanie się, że odkrycie bozonu Higgsa zostanie nagrodzone tym razem, to żadna sztuka - uważa typujący David Pendlebury, którego przewidywania sprawdziły się już 27 razy.
Pendlebury zdobywców Nobli typuje od 1989 r., wykorzystując przy tym dane z agencyjnej "Sieci Wiedzy" (Web of Knowledge). Sprawdza w niej, jak często opublikowane prace danego badacza były cytowane i wykorzystywane do dalszych badań przez innych naukowców.
Potwierdzenie przyszło niedawno
Francois Englert opublikował swoją pracę w 1964 r., a Higgs był drugi, ale to on jako pierwszy wyraźnie przewidział istnienie nowej cząstki, która bierze udział w mechanizmie determinowania masy innych cząstek. Niedługo po nich podobne tezy przedstawili Amerykanie Carl Hagen i Gerald Guralnik oraz Brytyjczyk Tom Kibble. Ich publikacje nie były jednak cytowane aż tak często.
O Noblu za odkrycie cząstki Higgsa spekulowano już w 2012 r., niedługo po wykryciu bozonu w CERN w lipcu tego roku. Wstępne dane z eksperymentu wymagały jednak potwierdzenia, które przyszło dopiero niedawno.
Ekspresowa nagroda?
Pół wieku oczekiwania na Nobla może się wydawać czasem dość długim, ale nagroda przyznana w październiku, niemal od razu po ogłoszeniu wyników eksperymentu, przyszła i tak błyskawicznie jak na noblowskie standardy.
Bozon Higgsa stanowi ostatni element układanki zwanej Modelem Standardowym, opisującym podstawową budowę Wszechświata. Nie mniej ważny w tym przypadku jest fakt, że zarówno Higgs, jak i Englert są po osiemdziesiątce.
Autor: js//tka/mj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: cds.cern.ch