To była wyjątkowa noc. Tam, gdzie niebo było pogodne, po raz kolejny zobaczyliśmy superksiężyc. Nasz satelita osiągnął perygeum, czyli pozycję na orbicie okołoziemskiej najbliższą Ziemi. Jego tarcza była optycznie większa i jaśniejsza. To była ostatnia taka pełnia w tym roku.
Już po godzinie 20.00 Księżyc pojawił się nad południowo-wschodnim horyzontem. Z biegiem godzin wędrował coraz wyżej po sklepieniu niebieskim. Pozycję perygeum nasz satelita osiągnął jeszcze 8 września o godz. 21.38. Natomiast pełnia przypadła na godzinę 3.38 we wtorek.
Otrzymujemy od Was zdjęcia
Poprzednie pełnie superksiężyca zachwycały internautów. Na Kontakt Meteo otrzymywaliśmy zdjęcia naszego satelity, który lśnił na lipcowym i sierpniowym niebie.
Najbliżej nas
O superksiężycu mówimy, kiedy nasz satelita znajdzie się w perygeum, czyli najbliższej możliwej odległości od Ziemi na swojej orbicie. Wynosi ona około 358 tys. kilometrów, podczas gdy średni dystans między tymi obiektami to 384 tys. kilometrów.
W perygeum Srebrny Glob jest o 50 tys. km bliżej nas niż podczas przechodzenia przez przez apogeum, czyli najbardziej oddalony punkt swojej orbity.
Trzy razy z rzędu
W tym roku superksiężyc pojawił się w trzech następujących po sobie pełniach. Mieliśmy okazję obserwować go już w lipcu i sierpniu. Dziś była ostatnia taka pełnia.
- Ogólnie rzecz biorąc, pełnie Księżyca w pobliżu jego perygeum występują co 13 miesięcy i 18 dni, więc to nie jest aż tak niezwykłe. W zeszłym roku również księżyc w perygeum mieliśmy trzy razy z rzędu, ale tylko jeden z tych przypadków był powszechnie oglądany - powiedział Geoff Chester z US Naval Observatory.
Autor: PW/map/rp / Źródło: TVN Meteo, ABC News
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock