W związku z coraz większą liczbą przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 wielu Polaków stara się pozostawać w domu. Dla niektórych ciągłe siedzenie w czterech ścianach jest niekomfortowe. Co z samotnymi spacerami? Jak mówił na antenie TVN24 doktor habilitowany Ernest Kuchar, wyjście do parku, gdzie nie ma ludzi, jest bezpieczne. A jak jest z jazdą rowerem?
Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, w Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Służby zalecają, aby do minimum ograniczać wychodzenie na zewnątrz i unikać dużych skupisk ludzi. Czy mamy się jednak czego obawiać, wychodząc na samotne spacery do lasu czy do parku?
- Źródłem zakażenia jest przede wszystkim chory, a bardzo rzadko osoba, która nie ma jeszcze objawów, ale jest już zakażona, czyli człowiek. Park nie jest źródłem zakażenia koronawirusem. Jeżeli nikogo w nim nie ma, to ryzyko jest żadne. Na takiej samej zasadzie można by bać się siedzieć w domu, ponieważ powietrze może wlatywać przez okno w czasie wietrzenia. Sprowadzamy sprawę do absurdu, a tak nie można - powiedział w niedzielę w programie "Koronawirus. Raport" na antenie TVN24 doktor habilitowany Ernest Kuchar, specjalista do spraw chorób zakaźnych z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak mówił Kuchar, źródłem zakażenia mogą być też przedmioty skażone wydzielinami osoby zakażonej. - Czy park się w tej kategorii mieści?
- Nie, a więc wyjście do parku, gdzie nie ma ludzi, jest bezpieczne - argumentował Kuchar.
A co w przypadku jazdy rowerem?
- Wyobraźmy sobie taką sytuację, że jedziemy rowerem, ktoś akurat kaszle i trafia akurat w nas podczas mijania. Jak to jest prawdopodobne, kiedy nie ma ruchu wiatru? Przyjmujemy, że kontakt z osobą chorą to odległość poniżej metra przez 15 minut. Jeżeli jest on w większej odległości i trwa krócej, to do zakażenia dochodzić nie powinno - tłumaczył Kuchar.
"Koronawirus jest kilka razy mniej zaraźliwy niż odra"
Ekspert dodał, że jedna osoba z koronawirusem zakaża od dwóch do trzech osób. Dla porównania dodał, że osoba chora na odrę zaraża kilkanaście osób. Podobnie jest w przypadku krztuśca, a ospą wietrzną jedna osoba zaraża 10-12 osób.
- To znaczy, że choroba jest stosunkowo mało zaraźliwa. Jest groźna, bo znaczny odsetek chorych wymaga szpitala i kilka procent ludzi może umrzeć, ale nie jest bardzo zaraźliwa. Koronawirus jest kilka razy mniej zaraźliwy niż odra. Traktujmy koronawirusa jako bardzo ciężką, bardzo groźną grypę, ale grypę, a nie chorobę, która przenika przez ściany, pozostaje w parku i zarazić się nią można przez pieniądze. Czegoś takiego nie ma - dodał Kuchar.
Ograniczenia w Tychach
Aby zmniejszyć ryzyko zakażenia, władze Tychów, gdzie w poniedziałek potwierdzono pierwszy w tym mieście przypadek koronawirusa, zdecydowały o zamknięciu m.in. placów zabaw i siłowni plenerowych. Mimo zagrożenia w miniony weekend wielu mieszkańców nadal z nich korzystało.
- Ubiegły weekend pokazał nam niestety, że nie wszyscy uwzględnili apel i place zabaw były pełne dzieci, a siłownie plenerowe - osób, z grupy największego ryzyka, czyli seniorów. W trosce o bezpieczeństwo nas wszystkich od dziś zamykamy 32 place zabaw, 18 siłowni plenerowych i osiem obiektów sportowo-rekreacyjnych - poinformował w poniedziałek prezydent Tychów Andrzej Dziuba.
Pomimo braku fizycznej możliwości zamknięcia wszystkich tych obiektów, w poniedziałek od rana pracownicy Tyskiego Zakładu Usług Komunalnych (TZUK) rozwieszają informacje, że obiekt jest nieczynny.
- Proszę o zrozumienie tej wyjątkowej sytuacji i dostosowanie się do obowiązujących zasad - zaapelował prezydent. Już w ubiegłym tygodniu w Tychach - podobnie jak w innych miastach - zamknięto m.in. placówki kulturalne, sportowe, biblioteki itp. Jak dotąd nie było jednak formalnego zakazu korzystania z ogólnodostępnej infrastruktury plenerowej, m.in. placów zabaw.
Ostrzeżenia na budynkach
"Obiekty administrowane przez Tyski Zakład Usług Komunalnych zostaną dziś oznakowane informacją o zamknięciu. Ostrzeżenia będą wywieszane we wszystkich administrowanych miejscach, służących do wspólnej zabawy i aktywności fizycznej, nawet w sytuacji braku możliwości fizycznego zamknięcia - brak ogrodzenia. Wszystkie oznakowane przestrzenie będą dodatkowo monitorowane przez Straż Miejską, przypominającą o istniejącym zagrożeniu" - podał Zakład.
Podobne decyzje mogą podjąć inni zarządcy infrastruktury, m.in. spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Wśród zamkniętych już wcześniej obiektów jest m.in. Wodny Park Tychy.
Autor: dd, map / Źródło: PAP, tvn24.pl