Pszczoły w lasach mają się całkiem dobrze. Po zimie przeżyło ponad 80 proc. populacji. Miód, który wytwarzają, jest dobrej jakości. Tak twierdzą eksperci.
Naukowcy podsumowali projekt "Tradycyjne bartnictwo ratunkiem dzikich pszczół w lasach", realizowany w czterech nadleśnictwach w północno wschodniej Polsce. Dwuletnie działania obejmowały m.in. budowę barci i nadrzewnych uli, szkolenia potencjalnych bartników, tworzenie ścieżek edukacyjnych, badania naukowe i analizy prawne. - Kondycja rojów w barciach i kłodach jest zadowalająca, ponieważ stwarzała szansę na przetrwanie zimy, a zawartość wybranych parametrów fizykochemicznych w próbkach miodu pozyskanych z barci, kłód i okolicznych pasiek, nie przekroczyła obowiązujących norm - mówi prof. Madras-Majewska, kierownik badań. Dodała, że zimę przetrwało trzynaście rojów, co stanowi 87 proc. populacji. Podkreśliła przy tym, że badania mają charakter pionierski i należy je kontynuować w następnym sezonie. Naukowcy badań nie kończą i liczą też na udział w nowym projekcie, jeśli taki będzie realizowany.
Gdzie pszczołom jest dobrze?
Projekt "Tradycyjne bartnictwo ratunkiem dzikich pszczół w lasach" realizowały wspólnie nadleśnictwa: Augustów (Puszcza Augustowska), Browsk (Puszcza Białowieska), Maskulińskie (Puszcza Piska) i Supraśl (Puszcza Knyszyńska), we współpracy z warszawską SGGW i Uniwersytetem w Białymstoku. Wartość projektu, to blisko 1,3 mln zł brutto, z czego 1,1 mln zł, były to pieniądze z tzw. funduszy norweskich. Za główne osiągnięcie projektu jego pomysłodawcy uznali wzrost świadomości społecznej o roli i znaczeniu pszczół w przyrodzie, zwrócili też uwagę na rosnące zainteresowanie samym bartnictwem. W odtwarzaniu tradycji bartnictwa polskim leśnikom pomagali bartnicy z Parku Narodowego Szulgan-Tasz w Baszkirii na Uralu (Rosja). To oni uczyli ich budowy pierwszych kłód bartnych czy dziania barci i pokazywali, jak należy opiekować się leśnymi pszczołami. Leśnicy chcieliby projekt kontynuować, za kilka miesięcy będzie wiadomo, czy znajdą pieniądze na jego sfinansowanie. Zainteresowanych udziałem jest już trzynaście nadleśnictw, a większy nacisk miałby być położony na poprawę warunków bytowania pszczół w lasach, np. tworzenie tzw. łąk pszczelich (z gatunkami roślin miododajnych). Docelowo w Augustowie miałoby też powstać Regionalne Centrum Bartnictwa i Pszczelarstwa Leśnego.
Polska pszczołami stoi?
Tradycje bartne związane z dzikimi pszczołami zanikły w Polsce w XVIII i na początku XIX wieku, nie tylko z powodu rozwoju rolnictwa, przemysłu oraz bardziej efektywnych metod hodowli pszczół, ale również przez zakazy administracyjne. Dzikie pszczoły ginęły też na skutek warrozy - pasożytniczej choroby, która panowała wśród tych owadów w Europie. Tradycje bartne przetrwały natomiast do dziś na południowym Uralu, w Republice Baszkortostan w Rosji. Miód produkowany przez dzikie pszczoły jest tam towarem poszukiwanym i osiąga wysokie ceny.
Autor: mar/jap / Źródło: PAP