Na Ziemi będzie coraz mniej miejsc, w których można będzie przeprowadzić zimowe igrzyska olimpijskie. Wszystko przez postępujące ocieplenie klimatu, jak twierdzą naukowcy z Kanady i Austrii.
Organizatorzy zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi długo obawiali się, że dojdzie do powtórki sytuacji z Vancouver. Wtedy to wyjątkowo ciepła zima utrudniała przebieg niektórych konkurencji. Okazuje się jednak, że z roku na rok problem pogody krzyżującej plany organizatorom zawodów będzie pojawiać się coraz częściej. Wszystko za sprawą globalnego ocieplenia.
"Czarny scenariusz" globalnego ocieplenia
Jak wynika z najnowszego raportu naukowców z kanadyjskiego University Waterloo i austriackiej instytucji edukacyjnej Management Center Innsbruck, jeśli sprawdzi się "czarny scenariusz", to temperatura do 2080 roku wzrośnie o prawie 4,5 st. C. Co za tym idzie, zimy nie będą już tak surowe. Szacuje się, że z tego powodu pod koniec obecnego stulecia tylko sześciu spośród 19 ostatnich gospodarzy igrzysk będzie mogło przeprowadzić te zawody jeszcze raz.
Jeśli jednak okaże się, że trend globalnego ocieplenia się nie zmieni i temperatura wzrośnie "tylko" o 2,1 st. C, to i tak około 2050 roku aż połowa miast-gospodarzy (spośród ostatnich 19) będzie miała zbyt ciepły klimat, by można tam było swobodnie uprawiać sporty zimowe.
Problem z zimowymi konkurencjami
Naukowcy tworzący raport opierali się na danych klimatycznych, dzięki którym zauważyli, że Soczi jest jak dotąd najcieplejszym miastem-gospodarzem igrzysk.
Naukowcy dostrzegli również pewną tendencję. W każdym mieście, które wybierane było na gospodarza igrzysk, odnotowywano coraz wyższą średnią temperaturę lutego. Dlatego obecnie wiele konkurencji nie może odbywać się na zewnątrz, jak miało to miejsce kiedyś.
- Podczas igrzysk będzie można przeprowadzać coraz mniej zimowych konkurencji - stwierdzili eksperci.
Autor: kt/map / Źródło: science.time.com