Badacze interesują się różnymi scenariuszami zagłady ludzkości. Dwóch z nich postanowiło obmyślić kilka planów na to, jak mamy przetrwać koniec świata. Ich pomysły to m.in. zmodyfikowanie roślin i zmiana orbity Ziemi.
Michael Hahn i Daniel Wolf Savin, dwaj astrofizycy z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku oraz miłośnicy apokaliptycznych wizji, opisali swoje pomysły na przeżycie zagłady ludzkości w serwisie Nautilus.
Co miałoby stać za tą zagładą? W dalekiej przyszłości Ziemia będzie zbyt gorąca, by można na niej żyć.
- Za około 500 mln lat na Ziemi nie pozostanie żaden człowiek, przynajmniej nie poza pewnym hipotetycznym kontrolowanym środowiskiem - twierdzą naukowcy. - Za 1,5 miliarda lat od teraz nawet bieguny będą zbyt gorące. Nie przeżyją nawet karaluchy - dodają.
Coraz wyższa temperatura
Co miliard lat Słońce powiększa się i staje się o 10 procent jaśniejsze. Prowadzi to do wzrostu temperatury na Ziemi, który uruchamia pewne procesy geologiczne i planetarne, pozbawiające naszą planetę warstwy dwutlenku węgla. Nie jest to dobra informacja, biorąc pod uwagę fakt, że warstwa ta stanowi izolację cieplną Błękitnej Planety.
Bez tej ogrzewającej warstwy średnia temperatura na Ziemi wynosiłaby około -18 st. C zamiast 17 st. C, które panują na niej obecnie. O ile najpierw nie zabiją nas katastrofalne skutki zmian klimatycznych, Słońce w pewnym momencie będzie tak duże i jasne, że atmosferyczny dwutlenek węgla po prostu zniknie.
Ten gaz jest dla nas niezbędny. Rośliny potrzebują go do procesu fotosyntezy. Większość flory, w tym prawie wszystkie zboża, to rośliny typu C3, czyli takie, które wykorzystują trzyatomową, najbardziej powszechną formę cząsteczek węgla na naszej planecie. Za 200 mln lat, kiedy stężenie atmosferycznego dwutlenku węgla spadnie poniżej 150 części na milion, rośliny typu C3 znikną z naszej planety.
Modyfikacja roślin
Alternatywą dla znanych nam upraw są takie, które nie potrzebują dużej ilości dwutlenku węgla. Należą do nich rośliny typu C4, czyli takie, które wykorzystują czteroatomowe cząsteczki węgla. Rośliny te wykształciły mechanizmy anatomiczne i fizjologiczne, pozwalające na zwiększenie stężenia CO2 w komórkach. Dzięki temu nie obserwuje się u nich reakcji fotooddychania.
Rośliny typu C4 przetrwają dłużej niż te typu C3. Dlatego naukowcy sugerują, że dobrym pomysłem na ratunek dla ludzkości jest zmodyfikowanie roślin typu C3 tak, by stały się roślinami typu C4. O ile dalej chcemy posiadać jadalne uprawy.
Niestety za 300 milionów lat nawet zmodyfikowane rośliny nie przetrwają na Ziemi. Bez fotosyntezy cały świat będzie pozbawiony tlenu, przez co wszystkie ekosystemy wyginą. Za 1,5 miliarda lat cała nasza planeta będzie niemożliwa do zamieszkania. Naukowcy postanowili więc wymyślić także inne rozwiązania. Chociażby to, żeby zmienić orbitę Ziemi.
Przenieść Ziemię dalej od Słońca
Można by to zrobić za pomocą napędzanych rakietami asteroid, które miałyby zaburzyć orbitę naszej planety na tyle, by Ziemia znalazła się dalej od Słońca. Gdybyśmy jednak bali się, że ogromne kosmiczne skały przez przypadek uderzą w naszą planetę, możemy też wykorzystać w tym celu ogromny żagiel słoneczny, 20 razy większy niż średnica Błękitnej Planety. Napędzany wiatrem słonecznym mógłby on odciągnąć Ziemię od naszej centralnej gwiazdy.
Astrofizycy wpadli na jeszcze jeden pomysł, najbardziej kontrowersyjny ze wszystkich.
Zmienimy się w roboty?
Za miliard lat, dzięki zwiększającej się mocy Słońca, cały świat będzie miał światła pod dostatkiem. Oznacza to, że do napędzania wielu zaawansowanych maszyn będą potrzebne jedynie panele słoneczne.
Gdyby udało się przenieść naszą świadomość do takich urządzeń, stalibyśmy się nieśmiertelnymi istotami, napędzanymi przez energię słoneczną. Dzisiaj brzmi to nieprawdopodobnie, ale za setki milionów lat może się to okazać całkiem realnym rozwiązaniem. Dzięki temu moglibyśmy cieszyć się życiem na Ziemi przez kolejnych 5 miliardów lat, zanim Słońce stanie się tak duże, że w końcu pochłonie naszą planetę.
Przygotowania do końca świata nie muszą być aż tak skomplikowane. Na całym świecie są grupy ludzi, tzw. preppersów, którzy już teraz szykują się na nadejście różnego rodzaju kataklizmów. Noszą ze sobą rzeczy niezbędne do przetrwania i uczą się, jak przeżyć w trudnych warunkach.
Autor: zupi/map / Źródło: IFL Science
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock