Huragan Dorian osłabł do czwartej kategorii w rosnącej pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Jak ostrzegają synoptycy, przez kilka najbliższych dni będzie poważnie zagrażał mieszkańcom wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Zarządzono ewakuację ponad miliona osób.
Huragan Dorian w poniedziałek wieczorem czasu polskiego osłabł do czwartej kategorii w pięciostopniowej rosnącej skali Saffira-Simpsona. Jak podaje Narodowe Centrum Huraganów (NHC), wiatr wieje w Dorianie ze średnią prędkością około 240 kilometrów na godzinę. Huragany osiągające piątą - najwyższą - kategorię, niosą ze sobą wiatr o prędkości 250 km/h.
Dorian zaczął słabnąć, ale synoptycy nadal ostrzegają, że przez kilka najbliższych dni będzie bardzo niebezpieczny.
Dwa kilometry na godzinę
W poniedziałek wieczorem (czasu polskiego) Dorian znajdował się w odległości około 40 kilometrów na północny wschód od miasta Freeport na wyspie Wielka Bahama. Huragan przesuwał się bardzo powoli na północny wschód - z prędkością dwóch kilometrów na godzinę.
Wieczorem poinformowano, że według prognoz Dorian pozostanie nad wyspą przez większą cześć nocy i przyniesie "katastrofalny" wiatr i potężny sztorm, który może podnieść poziom wody o 5-7 metrów.
Jak na razie nie oszacowano, ile osób może zostać dotkniętych skutkami gwałtownej aury. Podaje się, że pierwszą ofiarą śmiertelną jest chłopiec, który utonął na północnych Bahamach. Jak twierdzi Międzynarodowa Federacja Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, porywy wiatru osiągające około 200 kilometrów na godzinę zniszczyły lub uszkodziły już blisko 13 tysięcy budynków mieszkalnych.
Ewakuacja ludzi
W poniedziałek podjęto decyzję o ewakuacji ponad miliona osób z przybrzeżnych regionów Stanów Zjednoczonych. Gubernator Henry McMaster poinformował, że z ośmiu hrabstw stanu Karolina Południowa przymusowa ewakuacja dotyczy 830 tysięcy osób. Podobną decyzję podjął gubernator stanu Georgia - Brian Kemp, gdzie swoje domy musiało opuścić ponad 150 tysięcy ludzi.
Władze Florydy wydały ostrzeżenie, w którym nawołują do zachowania środków ostrożności i zapowiadają możliwość częściowej ewakuacji mieszkańców. Przymusowo ewakuowano jednak 14 tysięcy osób.
Jak twierdzą mieszkańcy Florydy, mimo że huragan znajduje się około 168 kilometrów od nich, jego skutki w postaci silnych porywów wiatru i wysokich fal już są dostrzegalne. Nie wszyscy jednak traktują zagrożenie poważnie. 70-letnia Julia Eaddy, mieszkanka Titusville położonego we wschodniej części stanu, stwierdziła, że wraz z mężem przeżyli już kilka huraganów i nie są zaniepokojeni prognozami.
- Myślę, że teraz będzie tak samo jak wcześniej - stwierdziła kobieta. W jej miejscowości wiele stacji benzynowych i sklepów zostało zamkniętych. W tych, które nadal pozostają otwarte, półki opróżniane są w bardzo szybkim tempie.
Na lotniskach na Florydzie odwołano ponad 50 lotów, które miały odbyć się w poniedziałek i we wtorek. W przypadku konieczności 20 lotnisk ze stanów Georgia, Karolina Północna i Karolina Południowa może zostać zamkniętych.
"Śmiercionośny i monstrualny"
Dorian będzie szaleć nad Bahamami do poniedziałkowego wieczora, następnie "niebezpiecznie przesunie się w stronę Florydy" - podało NHC.
Meteorologowie ostrzegają, że w tym czasie na wyspy spadną ulewne deszcze, w wybrzeża uderzać będą ogromne fale, które już teraz osiągają wysokość od 5,5 do 7 metrów. Może pojawić się sztorm, który dodatkowo je spotęguje. Silne porywy wiatru, jakie niesie ze sobą Dorian, mogą skutkować katastrofalnymi zniszczeniami.
"Śmiercionośny i monstrualny" Dorian to huragan, który "wystawia nas na próbę, z jaką nie mieliśmy jeszcze nigdy do czynienia" - ocenił w niedzielę szef rządu Bahamów Hubert Minnis w wystąpieniu telewizyjnym. - To jeden z najsmutniejszych i najgorszych dni w moim życiu, gdy muszę zwrócić się do społeczeństwa Bahamów w związku z tym huraganem - powiedział Minnis.
"Wyjątkowo niebezpieczna sytuacja"
NHC ocenia, że Dorian może być porównany tylko do huraganu, jaki nawiedził ten region w Święto Pracy w 1935 roku. Był on najsilniejszy wśród wszystkich kataklizmów, jakie dotknęły USA od czasu, gdy prowadzone są pomiary.
Według amerykańskich meteorologów Dorian mógł być czwartym huraganem piątej kategorii, który uderzy w USA. Wcześniejszymi były Irma, Maria i Michael.
NHC nie ukrywa, że sytuacja jest katastrofalna. - To najbardziej gwałtowny huragan we współczesnej historii na północno-zachodnich Bahamach. To wyjątkowo niebezpieczna sytuacja - powiedział dyrektor NHC Ken Graham.
Położona na południowo-wschodnim krańcu USA Floryda co roku znajduje się na pierwszej linii uderzenia huraganów. Półwysep ma charakter nizinny i jego linia brzegowa jest szczególnie zagrożona, płaska jest też wewnętrzna część Florydy. Dlatego głównym zagrożeniem dla jej mieszkańców są powodzie.
W niedzielę cztery hrabstwa Florydy ogłosiły ewakuację. Dotyczy to obszarów, na których ludzie mieszkają w domach mobilnych, na łodziach i na terenie przybrzeżnych wysp oraz terenów najbardziej narażonych na zalanie przez wysokie fale. W pozostałych hrabstwach tego stanu ewakuacja jest dobrowolna.
Trump apeluje o zachowanie ostrożności
Z powodu zbliżającego się huraganu prezydent USA Donald Trump odwołał w ostatniej chwili przyjazd do Polski na uroczystości z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Zamiast niego do Warszawy przybył wiceprezydent Mike Pence.
W niedzielę Trump zaapelował do Amerykanów o zachowanie szczególnej ostrożności w obliczu "bardzo, bardzo silnego" kataklizmu.
- Wygląda na to, że może być większy niż te notowane dotychczas - powiedział amerykański prezydent podczas posiedzenia Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego, która podlega Departamentowi Bezpieczeństwa Krajowego USA i odpowiada za zarządzanie kryzysowe.
Autor: kw,anw/aw / Źródło: Reuters, NHC