Sroga zima, a po niej gwałtowna odwilż - to warunki, w których łatwo powstają spiętrzenia kry lodowej wysokie nawet na kilkanaście metrów. Jeśli w tym czasie silnie wieje, lód wychodzi na brzeg i pełznie po lądzie, czasami miażdżąc napotkane na drodze obiekty. Specjaliści przypominają, że takie zjawisko zdarza się także w Polsce.
W ostatnich dniach w Ameryce Północnej odnotowano dwa przypadki wystąpienia kroczącego lodu. W Minnesocie zwały kry "pełzające" po lądzie zaskoczyły tamtejszych mieszkańców. W jednej z kanadyjskich miejscowości sytuacja była bardziej dramatyczna, bo lodowe masy zmiażdżyły kilkanaście domów.
Spiętrzony, pędzący lód fachowo nazywany jest torosami. Jak to możliwe, że mogą "wyjść" z wody i przemieszczać się po lądzie? Reporter TVN24 Łukasz Wieczorek spytał o to specjalistów.
Torosy i lodowe szarże
- Torosy opisywane są w literaturze, że mogą mieć wysokość nawet kilkunastu metrów - mówi dr hab. Artur Magnuszewski z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.
Torosy powstają po zimie, gdy temperatura szybko rośnie. Lód wtedy pęka i zamienia się w rodzaj kry. - Musi być co najmniej 20 cm. Wtedy ta pokrywa jest na tyle sztywna, że pod naporem po prostu się nie rozpada na mniejsze kawałki, tylko się spiętrza - wyjaśnia Magnuszewski.
Jeżeli w tym czasie wieje bardzo silny wiatr, dochodzi do tak zwanej szarży lodowej, bo wysokie spętrzenia pchane przez mocne powiewy zachowują sie trochę jak żagiel.
Wiatr spiętrza i pcha krę
- W momencie gdy wiatr napierał na lód, on zaczynał napierać na brzeg i w końcu wypływać na ten brzeg. To nie jest wcale proste, żeby ten lód wyszedł z wody, ale tam mieliśmy do czynienia z wiatrem o prędkości 120 km/h - opisuje zjawiska, które wystąpiły w Minnesocie i Kanadzie, Bogdan Janus z Laboratorium Fizycznego Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.
Po wyjściu lodu na brzeg suchy ląd wcale nie zatrzymał jego ruchu. - Wystarczyło, żeby była cieniutka warstewka lodu. Lodowi po lodzie jest już dużo łatwiej się przesuwać niż po ziemi - tłumaczy Janus.
W Polsce nie tak groźne
Oryginalne zjawisko z Ameryki Północnej znane jest również na północy Polski. Sterty spiętrzonej kry pojawiły się np. na Półwyspie Helskim w 2012 r.
- Obserwujemy takie zjawiska i nad morzem - na plaży po zimie, i na brzegu jeziora. Tylko oczywiście jest ono znacznie mniejsze i zwykle ten lód nie atakuje domostw - mów prof. Leszek Marks z Państwowego Instytutu Geologicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Torosy w Polsce na zdjęciach Reporterów 24:
Autor: js/rs / Źródło: tvn24