Johannes, 12-metrowy humbak, powoli zdycha na fryzyjskiej plaży. Nie powiodły się próby wyprowadzenia go w morze. "Cała Holandia modli się za Johannesa", donoszą krajowe media.
Nie udała się ostatnia, czwartkowa próba zepchnięcia do morza 12-metrowego humbaka. Zwierzę czeka powolna agonia.
- Po konsultacjach zadecydowaliśmy, że nie będziemy już więcej wszczynać akcji ratunkowej - poinformowała Ecomare, grupa zajmująca się ochrona zwierząt w Holandii.
Na ratunek Johannesowi
Humbaka znaleziono w środę na plaży wyspy Texel. To najdalej na zachód wysunięta wyspa w grupie Wysp Zachodniofryzyjskich. Zwierzę początkowo uwolnił się samo, podczas przypływu, ale było zdezorientowane i ponownie ugrzęzło na brzegu.
Ratownicy Ecomare kilkakrotnie starali się wyciągnąć humbaka na głębszą wodę, ale bez powodzenia. Ostatnia próba zakończył się porażką, bo urwała się sieć łącząca humbaka z ciągnącym go helikopterem.
- Humbak znalazł się w niebezpiecznym rejonie, gdzie są silne prądy morskie i porywiste wiatry, utrudniające akce ratunkowe. Burmistrz Texel zadecydował o zabezpieczeniu terenu wokół ssaka, żeby mógł odejść w spokoju - poinformowała Ecomare.
Holenderskie media żywo interesują się historią humbaka. Zwierzę szybko dostało imię Johannes, i codziennie pojawia się mnówstwo informacji na temat prowadzonych na Texel akcji ratunkowych. Tabloid "Algemeen Dagblad" napisał w piątek: "Holandia modli się za Johanessa".
Autor: mm/mj / Źródło: ENEX