- Czy my mieszkamy na wulkanie? - zastanawiają się ludzie mieszkający w Urumczi, w chińskiej prowincji Sinciang. Nie sposób im się dziwić - w okolicy z kraterów i pęknięć w gruncie okresowo wydobywa się dym i ogień, a temperatura powietrza oscyluje na poziomie blisko 800 st. C.
Wydobywający się z rozżarzonych dziur w glebie dym i płomienie słusznie napawają okolicznych mieszkańców niepokojem. Temperatura powietrza u wylotu szczelin sięga 800 st. C.
Gorące dziury
Stacja telewizyjna CCTV ustaliła, że w okolicy Urumczi, miasta o statusie prefektury, w chińskiej prowincji Sinciang, tajemnicze gorące dziury są wentylami pozostałymi po niegdysiejszej kopalni węgla. Ogień również - płomienie nie gasną tam od wielu lat.
- Każdego roku wiosną i jesienią można zaobserwować płomienie, wydobywające się ze szczelin. To trwa już od dekad - przyznał Huang Wei, inżynier z 161. brygady Wydziału Geologicznego ds. węgla prowincji Sinciang.
- W 1970 roku w tym regionie działało kilkanaście niewielkich kopalni - wspomniał Chen. - Ze względu na modernizacje i rozwój technologii część z nich została porzucona i podpalona. Przez lata ogień zamiast wygasnąć, płonął i finalnie dotarł do powierzchni - wyjaśnił.
Autor: mb/kka / Źródło: Reuters TV