To co jemy jest uwarunkowane kulturowo, indywidualnymi preferencjami lub podyktowane koniecznością. Jeśli spytamy mieszkańca Zachodu co uważa za najbardziej obrzydliwą rzecz do jedzenia, to istnieje spora szansa, że w odpowiedzi padnie: chrupiący chrząszcz luib pulchna larwa.
Tymczasem jak wyliczyła FAO ok 2 mld ludzi na świecie, (prawie 30 proc. populacji) traktuje owady, jako część swojej tradycyjnej diety. W poniedziałkowym raporcie Organizacja wychwala jedzenie insektów. Są bogate w białko, minerały i mikroelementy i o wiele bardziej odżywcze niż mięso.
Jak wyliczył tygodnik "The Economist" w 100 gramach wołowiny jest od 19 do 25 gramów protein, natomiast w larwie chrząszcza od 7 do 36 gr, a w świerszczach od 35 do 48 gr.
"The Economist" pisze też, że podczas gdy robaki są głównym źródłem białka w krajach trzeciego świata, to w krajach bogatych zastępuje je mięso. Co więcej jego spożycie wzrasta w krajach o średnim dochodzie, takich jak Chiny i Brazylia, gdzie jedzenie mięsa jest symbolem bogactwa.
Korzyści dla planety
Tygodnik zwtaca też uwagę na korzyści dla planety, wynikające z hodowli insektów. Podkreśla, że im większe zwierzę, tym więcej zużywa się paszy, ziemi i wody do wytworzenia końcowego produktu jadalnego, a to z kolei prowadzi do wzrostu emisji gazów cieplarnianych.
Na przykład do produkcji kilograma wołowiny potrzeba aż 8 kg paszy. Tymczasem do wyhodowania 1 kg świerszczy potrzeba tylko 1,7 kg żywności.
Co więcej tylko 40 proc. krów, 55 proc. świń i drobiu jest jadalnych, podczas gdy aż 80 proc. świerszczy nadaje się do spożycia.
Autor: mm/mj / Źródło: The Economists