Rosyjscy naukowcy planują wykorzystać zdalnie sterowaną sondę-robota by dotrzeć do dna podziemnego jeziora Wostok. Pokonanie 4-kilometrowej warstwy antarktycznego lodu ma - ich zdaniem - zająć maksymalnie dwa lata.
Petersburski Arktyczny i Antarktyczny Instytut Badawczy oficjalnie potwierdził, że po dwóch dekadach starań, Rosjanie osiągnęli powierzchnię ukrytego pod powierzchnią lądolodu jeziora Wostok. Odwiert, który pozwolił dotrzeć do zamkniętej przez miliony lat wody ma 3768 metrów.
Wostok jak Święty Graal
Naukowcy naruszyli powłokę zbiornika i uzyskali ok. 40 litrów wody, która pod wpływem ujemnej temperatury otoczenia zamarzła. Uzyskane rdzenie lodowe trafią teraz do analizy.
- Dla naukowców jest to kolejny Święty Graal - powiedziała na antenie TVN24 dr Katarzyna Chwedorzewska z Zakładu Biologii Antarktyki, Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk. Dodała, że to unikalny ekosystem, który przez miliony lat nie miał kontaktu z zewnętrzną atmosferą.
Na podstawie analizy próbek lodu wywierconego tuż znad powierzchni wody, naukowcy obliczyli, że ostatni raz światło i powietrze mogło dotrzeć do jeziora około 15-20 milionów lat temu.
Zajrzymy w głąb prehistorii
Dr Katarzyna Chwedorzewska z Centrum Badań Polskiej Akademii Nauk uważa, że dotarcie do głębin antarktycznego jeziora zajmie kolejnych kilkadziesiąt lat. Tymczasem Rosjanie decydującą misję chcą rozpocząć już na początku następnego sezonu badawczego, czyli pod koniec 2012 roku.
Konstrukcją robota-sondy, który ma dokonać eksploracji wnętrza jeziora Wostok, zajmie się rosyjski Instytut Fizyki Jądrowej.
- Sądzę, że istnieją techniki kosmiczne, które pozwolą na to, by spuścić niewielkiego robota, który zarówno pobierze próbki wody jak i osadów dennych. Nawet umieści jakąś kamerę, która pozwoli nam na zajrzenie do środka - zaznaczyła dr Chwedorzewska.
Polacy też będą szukać życia
Rosyjscy naukowcy twierdzą, że w zamrożonych próbkach pobranych z powierzchni jeziora Wostok nie można stwierdzić istnienia biologicznych form życia. Ich zdaniem, temperatura miejsca odwiertu jest zbyt niska, by mogły w niej przetrwać np. bakterie. Dlatego konieczne jest dotarcie do dna podziemnego zbiornika. - To będzie jak zwiedzanie innej planety - cieszą się.
Badanie próbek będą koordynować Rosjanie, jednak, jak tłumaczy dr Chwedorzewska, nie są oni w stanie przebadać wszystkiego. Zajmą się tym naukowcy z całego świata. Kilka próbek jest w posiadaniu także Polskiej Akademii Nauk.
- Spodziewamy się ogromnych odkryć - stwierdziła dr Chwedorzewska. Dodała, że dopiero szczegółowe badania dadzą odpowiedź na pytanie, czy znajdująca się w jeziorze Wostok woda jest czysta. Rosjanie zaprzeczyli, jakoby lodowy odwiert miał skazić uwięzioną w podziemnym jeziorze wodę.
Rosjanie nie rezygnują z kosmicznego wyścigu
Być może wtedy dowiemy się, czy w zamkniętym przez 20 milionów lat zbiorniku istnieją nieznane dotąd mikroorganizmy i jak wyglądało życie sprzed epoki lodowcowej. Rosjanie dodają, że wyniki badań mogą także się przyczynić do poszukiwania życia pod powierzchnią Marsa i jednego z księzyców Jowisza, Europy. Są zdeterminowani, ponieważ pierwsza próba zbadania Czerwonej Planety (sonda Fobos-Grunt) zakończyła się porażką.Dyrektor petersburskiego instytutu nadzorującego misję badawczą na Antarktydzie Valery Łukin porównał ją do kosmicznego wyścigu o zdobycie Księżyca, który Związek Radziecki przegrał ze Stanami Zjednoczonymi. Dodał, że jest dumny, iż po 20 latach starań, to Rosjanie jako pierwi dokonują epokowego odkrycia.Nie było łatwoJezioro Wostok jest największym i najgłębiej położonym zamkniętym zbiornikiem wodnym znajdującym się pod powierzchnią lądolodu Antarktydy. Ma około 16 tys. kilometrów kwadratowych powierzchni.Misję dotarcia do podziemnego akwenu rozpoczęto w 1989 roku. Prace postępowały bardzo wolno głównie ze względu na brak środków finansowych i bardzo trudne warunki atmosferyczne. Na rosyjskiej stacji badawczej Wostok zanotowano najniższą temperaturę na Ziemi, -89 st. C.
Autor: Łukasz Smardzewski / Źródło: rian.ru, dailymail.co.uk, APTN, TVN24