Władze Alaski planują budowę gigantycznej zapory wodnej, która może stanąć na jednej z ostatnich dzikich rzek w tym stanie. Inwestycja negatywnie wpłynie na środowisko. Okazuje się jednak, że na drodze budowy mogą stanąć małe ryjówki.
Jeszcze w tym miesiącu, władze Alaski chcą w Waszyngtonie przedstawić plany budowy 213-metrowej tamy na jednej z ostatnich dzikich rzek w tym stanie, Susitna. Takiej inwestycji nie było w Stanach Zjednoczonych od 40 lat. Megatama będzie zaledwie 8 metrów węższa niż tama Hoovera. Zbudowana przy niej elektrownia ma dawać 600 MW mocy.
Marnotractwo pieniędzy i niszczenie środowiska
Przeciwnicy twierdzą, że projekt wart 4,5 miliarda dolarów to marnotrawstwo pieniędzy, które do będzie miało negatywny wpływ na środowisko. Tama zagrodzi drogę stadom karibu, niedźwiedziom grizzly oraz łososiom. Według nich państwo zamiast budować tamy powinno wykorzystywać do produkcji energii pływy morskie, źródła geotermalne czy elektrownie wiatrowe.
Ryjówka zagrożona
Tym razem jednak realizację gigantycznego projektu może powstrzymać niewielkie zwierzątko – lokalny gatunek ryjówki (Sorex yukonicus). Ten ważący zaledwie 1,5 grama gryzoń ma swoje siedlisko zaledwie 10 kilometrów od miejsca, gdzie ma powstać tama.
Ryjówki te należąco niezwykle rzadkiego gatunku. Mimo licznych poszukiwań udało się naliczyć zaledwie 38 tych zwierząt. Jeśli powstanie tama, ich środowisko naturalne zostanie całkowicie zniszczone. W konsekwencji gryzonie te całkowicie wyginą.
Zaczną budować tamę, bo ekologicznie
Budowę tam ostatnie zakończono w Stanach Zjednoczonych w 1995 roku. Od tego czasu wiele z nich rozebrano po to, by ożywić rybołówstwo i przywrócić siedliska dzikim zwierzętom. Jednak po latach postanowiono powrócić do idei budowy tamy, bo to źródło czystej energii odnawialnej.
Autor: usa//aq / Źródło: newscientist.com