- Arktyka, będąca synonimem zimna, przez ostatnie 2,8 mln lat miewała okresy zaskakującego ciepła - wynika z badań poczynionych przez międzynarodowy zespół badaczy. Wskazanie, co za to odpowiada, pozwoli lepiej prognozować zmiany klimatu w przyszłości.
Uczeni, na czele których stała geolog Julie Brigham-Grette, wwiercili się w dno liczącego sobie 3,5 mln lat jeziora Elgygytgyn na północnym wschodzie Rosji i wydobyli stamtąd osad z ostatnich 2,8 mln lat.
Przyglądając się strukturze osadu wskazali aż kilkadziesiąt okresów, w których średnia temperatura okazała się zaskakująco wysoka. Dwa z nich, mające miejsce ok. 400 tys. i 1,1 mln lat temu, były na tyle gorące, że - zdaniem badaczy - mogły całkowicie stopić pokrywę lodową.
Co za to odpowiada?
Uczeni zadają sobie pytanie: co stoi za tymi falami ciepła na biegunie północnym? Niestety ani wiedza na temat ilości gazów cieplarnianych w atmosferze w tamtym okresie, ani też wiedza o ówczesnej rotacji Ziemi nie wyjaśniają zagadki.
Brigham-Grette i jej koledzy wierzą że odpowiedzialność za to ponosi sprzężenie zwrotne, które wzmogło ciepło. Uważają, że w wyniku ocieplenia mogła zmniejszyć się pokrywa lodowa, co mogło spowodować powiększenie się powierzchni ciemnych wód, która pochłonęłaby w takiej sytuacji dużo ciepła i sprawiłaby, że biały lód stopniałby szybciej.
Pozwoli okreslić przyszłosć
Jak podkreśla Brigham-Grette, to nie koniec badań nad wiekowym osadem z jeziora. Dalsze studiowanie jego właściwości jest potrzebne badaczom starającym się przewidzieć zmiany klimatu w przyszłości, ponieważ pozwoli im wyjaśnić zdarzające się na przestrzeni lat niespodzianki.
Te niespodzianki, zdaniem naukowców, mogą powtórzyć się w przyszłości.
Autor: map/mj / Źródło: accuweather.com