Pingwiny zostały wypuszczone na wolność w południowoafrykańskim Kapsztadzie po 6-tygodniowej rekonwalescencji. Władze RPA od trzech lat nie mogą sobie poradzić z wyciekami ropy z wraku tureckiego węglowca.
Pingwiny pokryte mazutem zebrali z plaży i poddali leczeniu pracownicy Południowoafrykańskiej Fundacji Ochrony Pingwinów Przybrzeżnych (SANCCOB). Liczba południowoafrykańskich pingwinów szybko spada; obecnie ptaki te są zagrożone wyginięciem. Mazut, którym zatruły się pingwiny wypuszczone w sobotę na wolność, wyciekł ze statku, który wysztrandował trzy lata temu.
Zarejestrowany pod banderą Panamy węglowiec Seli-1, należący do tureckiego armatora TEB Maritime, wysztrandował w Bloubergstrand na przedmieściu Kapsztadu. Statek płynący trasą wokół Afryki do Gibraltaru zgłosił 7 września 2009 roku awarię silnika i stanął na kotwicy. Jednak w tym czasie wiatr przybierał na silne, aż zerwał się silny sztorm, który nad ranem następnego dnia zepchnął go na płyciznę przy brzegu na wysokości Bloubergstrand.
Statek nie uległ wówczas większym uszkodzeniom, jednak armator długo nie mógł porozumieć się ze służbami ratowniczymi co do przebiegu operacji ściągnięcia jednostki na głeboką wodę i następny sztorm spowodował już pęknięcie kadłuba i wyciek ładunku i paliwa.
Cięzki olej wciąż wydostaje się ze zbiorników przy silniejszych sztormach.
Seli-1 przewoził ładunek 30 tysięcy ton węgla. W zbiornikach miał 660 ton mazutu oraz 60 ton oleju napędowego.
Autor: mj / Źródło: PAP/EPA, Wikipedia