Prokuratura potwierdziła we wtorek tożsamość trzech ofiar wypadku śmigłowca, do którego doszło w piątek w woj. pomorskim. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że wszyscy, w tym Krzysztof Mielewczyk, mąż posłanki PiS Doroty Arciszewskiej, zginęli na skutek obrażeń odniesionych w katastrofie.
- Według wstępnych wyników sekcji zwłok ofiary zmarły śmiercią nagłą i natychmiastową na skutek licznych ciężkich obrażeń ciała odniesionych w następstwie wypadku lotniczego - poinformowała we wtorek Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowa prowadzącej śledztwo w sprawie wypadku Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Prokuratura potwierdziła też, że ofiarami katastrofy są pomorski biznesmen, prywatnie mąż posłanki PiS Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, jego znajomy przedsiębiorca oraz zawodowy pilot. Maszyna typu Robinson R44, która uległa wypadkowi, była wzięta w leasing przez męża posłanki. Sekcja zwłok została przeprowadzona w poniedziałek w Zakładzie Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Tam także odbyły się okazania i inne czynności, których celem było ostateczne ustalenie tożsamości ofiar katastrofy.
Przesłuchują świadków, sprawdzają dokumentację
W ramach śledztwa gdańska prokuratura okręgowa zabezpieczyła dokumentację techniczną śmigłowca oraz szczątki maszyny (przechowywane są w hangarze), a także inne ślady z miejsca zdarzenia. Pobrano m.in. próbki paliwa zarówno z miejsca wypadku, jak i z miejsca, gdzie był tankowany śmigłowiec. Wystąpiono też z prośbą o dokumentację do firmy, która niedawno remontowała maszynę. Rzeczniczka poinformowała, że prokuratorzy przesłuchują kolejne osoby, które mogą mieć informacje w sprawie. Prokuratura chce też uzyskać szczegółowe informacje dotyczące warunków atmosferycznych, jakie panowały w momencie katastrofy. Równolegle z prokuraturą sprawę bada Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych: w weekend jej przedstawiciele dokonywali oględzin szczątków śmigłowca na miejscu zdarzenia.
Runął na ziemię
Do wypadku śmigłowca doszło w piątek rano. Maszyna lecą z miejscowości Borcz do Bydgoszczy spadła na pole znajdujące się mniej więcej w połowie odległości pomiędzy miejscowościami Stara Kiszewa i Wygonin. Śmigłowiec stanął w płomieniach: gasiło go osiem zastępów straży pożarnej. Maszyna uległa prawie całkowitemu zniszczeniu, jej szczątki zostały rozrzucone na powierzchni około tysiąca metrów kwadratowych. Tu doszło do katastrofy śmigłowca:
Autor: dp//par / Źródło: PAP, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: www.koscierski.info