27-latek nie zatrzymał się do kontroli drogowej we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie), doprowadził do kolizji z radiowozami, a ucieczkę przed funkcjonariuszami zakończył na ogrodzeniu jednej z posesji. Był pijany i ma zakaz prowadzenia pojazdów. Teraz grozi mu do pięciu lat więzienia.
Jak przekazała nadkomisarz Joanna Seligowska-Ostatek z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku, kierowca mazdy - w nocy z 7 na 8 stycznia - pomimo sygnałów dawanych przez policjantów, nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać.
- Podczas ucieczki wciąż nie reagował na policyjne sygnały świetlne i dźwiękowe, a na moście w kierunku ulicy Lipnowskiej uszkodził radiowóz próbujący go zatrzymać. Przy ulicy Dobrzyńskiej, kiedy mundurowi zaczęli go wyprzedzać, nagle zjechał na lewą stronę, uderzając w bok drugiego radiowozu - poinformowała policjantka.
Stracił panowanie nad pojazdem i dachował
Dodała, że mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem, auto dachowało i zatrzymało się na ogrodzeniu posesji. Kierowca trafił do policyjnego aresztu.
- Badanie trzeźwości wykazało u niego ponad promil alkoholu w organizmie. Na mężczyźnie ciążył obowiązujący do 2024 roku sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Dwóch pasażerów jadącym w tym aucie, po badaniach i przeprowadzonych czynnościach, zostało zwolnionych do domu - podkreśliła Seligowska-Ostatek.
27-latek usłyszał zarzuty
W poniedziałek (9 stycznia) 27-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty związane z jazdą w stanie nietrzeźwości i złamaniem sądowego zakazu prowadzenia pojazdów oraz niezatrzymaniem się do kontroli drogowej.
Jak podała policja, może mu grozić do pięciu lat pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości 30 tysięcy złotych. Prokurator zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP we Włocławku