Przyjaciele, gwiazdy i dziennikarze wspólnie zbierają środki na lek dla 12-letniej Oli. Dziewczynka cierpi na nietypową chorobę genetyczną. Niestety, Ministerstwo Zdrowia nie refunduje leku, który jest jej niezbędny do życia. Żeby wesprzeć Olę wystarczy 15 listopada "wylać trochę potu" w Parku w Kolibkach lub wziąć udział w internetowej aukcji, na którą trafiły prawdziwe perełki.
18 tys. zł - tyle miesięcznie kosztuje lek, dzięki któremu 12-latka cierpiąca na chorobę autozapalną może w ogóle funkcjonować. To bardzo rzadka choroba, której objawem jest wysoka gorączka, prowadząca nawet do obrzęku mózgu. Rodzicom Oli udało się kupić kilka pudełek leku, ale na więcej ich nie stać. Teraz każdy kto chce jej pomóc może się dołożyć do leku.
Pokonaj siebie, pomóż Oli
Pierwsza okazja, by pomóc dziewczynce będzie już 15 listopada na terenie Kolibki Adventure Parku w Gdyni. - Ruszamy już o godz. 9. Impreza ma charakter rodzinny i integracyjny. Wydarzenie kierujemy do wszystkich, którzy chcą aktywnie i ciekawie spędzić wolną niedzielę oraz nieść pomoc w duchu sportowej rywalizacji - mówi Małgorzata Wróbel, jedna z organizatorek akcji.
Głównymi atrakcjami „Dnia pomocy dla Oli” mają być pokazy antyterrorystyczne przygotowane przez Specjalną Grupę Operacyjną SGO. Widzowie za wpłaty do puszek będą mogli wcielić się w rolę zakładników odbijanych przez antyterrorystów.
W zamian za dowolną wpłatę będzie można też skorzystać atrakcji oferowanych przez sam park. Chodzi m.in. o: park linowy, ściankę wspinaczkową, przejazdy autami Wrack Race. - Zorganizowany zostanie też trening Crossfit, zajęcia z pierwszej pomocy, samoobrony czy kickboxingu - wylicza Wróbel.
Ci, którzy pojawią się w Kolibkach staną też przed nie lada wyzwaniem: 60-minutowym biegiem po torze przeszkód. Za każde okrążenie trzeba będzie wrzucić do puszki symboliczne 5 zł. To wspaniała okazja, by pomóc Oli, ale też sprawdzić własne możliwości.
Zapisy na bieg odbywają się na stronie www.biegun.info.
Rękawice Tigera, sukienka Radwańskiej
Dziewczynce można też pomóc biorąc udział w internetowej licytacji, która już trwa. Do tej pory darczyńcy przekazali 200 rzeczy. Wśród perełek, które można wylicytować są: sukienka Agnieszki Radwańskiej, rękawice bokserskie Tigera, książka z autografem Lecha Wałęsy czy koszulka z podpisami reprezentacji Polski w piłkę nożną. - Tych przedmiotów ciągle przybywa. Licytacja cały czas trwa. Do zdobycia są nie tylko rzeczy, ale i vouchery np. na kolację z Natalią Siwiec.
Na razie na konto Oli udało się zebrać ponad 150 tys. zł. W akcję zaangażowali się również dziennikarze TVN24 i Faktów.
Jest lekarstwo, nie ma pieniędzy
Ola miała 10 miesięcy, gdy choroba po raz pierwszy dała o sobie znać. Wszystko zaczęło się niepozornie od gorączki. Rodzice zawieźli córkę do szpitala, tam dostała antybiotyk i wróciła z nimi do domu. Niespełna miesiąc później sytuacja się powtórzyła. I tak przez 11 lat pojawiali się w kolejnych szpitalach. Wyniki badań były dobre, ale objawy wciąż się powtarzały.
Niespełna rok temu okazało się, że Ola cierpi na rzadką chorobę genetyczną autozapalną. Do wysokiej gorączki dochodziły kolejne objawy: obrzęki skroni, policzka i oczu. Dwa razy ataki choroby zakończyły się masywnym obrzękiem mózgu i utratą przytomności. Dziewczynka cudem wyszła ze śpiączki, ale wszystkiego musiała się uczyć od nowa. Rodzice obawiają się, że ich córka nie przeżyje trzeciego ataku. Nadzieją jest lek Kineret. Dzięki niemu gorączki przestały męczyć Olę.
Koszt miesięcznej terapii to 18 tys. zł. Niestety Ministerstwo Zdrowia odmówiło jego refundacji. Rodzice dziewczynki nie poddają się i walczą w sądzie o włączenie jej do programu refundacji. Ale to na pewno potrwa, a Ola musi przyjmować lek. Stąd pomysł na akcje, z których cały dochód jest przeznaczony na leczenie dziewczynki.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Siepomaga.pl