Niemowlę trafiło w ciężkim stanie do szpitala. "Obrażenia wskazują na pobicie"

10.02 | Przypadek Katarzyny W., która nie udzieliła pomocy swojemu dziecku, gdy to wypadło jej z rąk wywołał wiele kontrowersji. Co robić zatem, gdy dziecko pod naszą opieką ulega wypadkowi? Jak reagować? I przede wszystkim jak pomóc? Na te pytania szukali odpowiedzi reporterzy "Polska i Świat".(TVN24)
Pobity niemowlak trafił do bydgoskiego szpitala
Źródło: TVN24

Do bydgoskiego szpitala trafiło trzymiesięczne niemowlę w ciężkim stanie. Według lekarzy chłopiec mógł zostać pobity. 21-latek, który opiekował się niemowlęciem twierdzi, że malec wypadł mu z rąk podczas karmienia. Sprawę bada policja.

Niemowlak trafił do szpitala w niedzielę wieczorem, po tym jak pogotowie wezwał jego 21-letni ojciec.

- Mężczyzna twierdził, że chłopiec wypadł mu z rąk podczas karmienia. Obsługa karetki, która była na miejscu powiedziała, że obrażenia wskazują na pobicie i wezwała policję – informuje Monika Chlebicz, rzecznik kujawsko-pomorskiej policji.

Stan chłopca jest ciężki

Początkowo chłopiec trafił do szpitala w Świeciu, lekarze zdecydowali jednak, że stan zdrowia dziecka jest na tyle poważny, że niemowlę musi trafić na oddział Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza w Bydgoszczy. – Stan chłopca jest ciężki, jest pod opieką specjalistów – wyjaśnia rzeczniczka policji w Bydgoszczy.

Zatrzymany do wyjaśnienia

Wiadomo, że podczas zdarzenia matki chłopca nie było w domu. – Kobieta przebywała w szpitalu z innym dzieckiem, które jest chore. Ojciec dziecka został zatrzymany do wyjaśnienia sprawy, w chwili zatrzymania miał 0,1 promila alkoholu w organizmie – mówi Monika Chlebicz.

Jak dodaje, policja wcześniej nie interweniowała w sprawie tej rodziny.

– Wiemy natomiast, że 21-latek w 2011 roku usłyszał zarzuty znęcania się i uszkodzenia ciała innego swojego dziecka - również 3-miesięcznego - mówi Chlebicz.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws/ran / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: